Wersja MZDiK: Spotkanie wyglądało inaczej. A czy ktoś nagrywał? O tym cisza

5 września 2014
- Jesteśmy zaskoczeni i oburzeni formą oraz treścią oświadczenia rozesłanego mediom przez przedstawiciela konsorcjum, które miało przebudować ulicę Żółkiewskiego. Spotkanie dotyczące tej inwestycji miało zupełnie inny przebieg - przekonuje rzecznik drogowców i ani słowem nie odnosi się do nagrywania, ani "połknięcia" kartki przez dyrektora Tkaczyka.



 

Jak skończy się spór o Żółkiewskiego? Dariusz Dębski wyjaśnia: "Były wykonawca zadeklarował (...) położenie po zakończeniu całej inwestycji nakładek tylko na czterech ulicach - przedstawiciel byłego wykonawcy zaznaczył jednocześnie, że "rozumie potrzebę polityczną" zrealizowania takich prac". Tej propozycji MZDiK nie zaakceptowało, poniweważ - jak wyjaśnia rzecznik - "wymagania kontraktu są inne". Podkreśla, że firma nie zaakceptowała kolejnej propozycji: "aby kwestie dotyczące wykonania nakładek rozstrzygnął sąd w trybie artykułu 189 Kodeksu postępowania cywilnego, podczas gdy konsorcjum realizowałoby przebudowę ulicy Żółkiewskiego i budowę nowych wiaduktów według swojej wizji".

 

- Na podstawie wspomnianego artykułu sąd nie może określać, jakie roboty powinien zrealizować wykonawca inwestycji - twierdzi Dębski. Przyznaje, że MZDiK przedstawił na piśmie propozycję kompromisu. - Przewidywała ona wykonanie przez rozpoczęciem budowy wiaduktów nakładek na ulicach Struga, Kozienickiej i 11 Listopada oraz zbudowanie sygnalizacji świetlnej u zbiegu ulic Energetyków i Nowa Wola Gołębiowska. Nakładki na pozostałych sześciu ulicach miałyby być wykonane po zrealizowaniu całej inwestycji. Przedstawiciel konsorcjum nie przyjął tej propozycji - zaznacza rzecznik MZDiK.

Dębski tłumaczy, że podczas wtorkowego spotkania w siedzibie MZDiK firma liczyła, że były wykonawca do tego czasu zapozna się wreszcie dokładnie z zapisami kontraktu. - Opamięta się i zaproponuje realizację robót w taki sposób, w jaki przewidział to inwestor. Prowokacyjne oświadczenia rozsyłane mediom przez pana Romana Rogowskiego każą jednak poważnie w taki scenariusz wątpić. Żenujące i niezrozumiałe jest dla nas postępowanie byłego wykonawcy, który publicznie wzywa Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji "do przestrzegania prawa i postępowania zgodnie z zapisami kontraktu", a sam jednocześnie z premedytacją łamie postanowienia tego dokumentu. Nie zaakceptujemy takiej sytuacji - ostrzega Dariusz Dębski.

MZDiK powtarza: odstąpienie od umowy na przebudowę Żółkiewskiego jest zasadne, prawidłowo sporządzone i pozostaje w mocy. - Konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc nie jest już wykonawcą tej inwestycji. Trwają prace komisji inwentaryzacyjnej, która zlicza wartość i ilość wykonanych dotąd robót. Po zakończeniu prac komisji ogłosimy przetarg, w którym wyłonimy nowego wykonawcę tej inwestycji - informuje rzecznik Dębski.

 

Stanowisko IMB Podbeskidzie tutaj