Wielka awantura o szkoły: „Słowacki” na przegranej

7 lutego 2011
"Słowacki" przegrał batalię o zachowanie szkoły w obecnym kształcie, przed "agrotechnikiem" ciagle są szanse, ale uchwała o zamiarze likwidacji placówki przeszła. Już dawno na sesji Rady Miejskiej nie padło tak wiele przykrych słów i to ze wszystkich stron sporu. Pokłócili się nawet parlamentarzyści, choć w kwestiach merytorycznych mieli podobne zdanie.

 

Sala była wypełniona po brzegi
Jak już pisaliśmy, sala obrad rady, wejście do niej, schody od rana wypełnione były do ostatniego miejsca. Młodzież siedziała na podłodze, w tym także przed prezydium. Przyniosła ze sobą wymowne transparenty, ale dziś przewodniczący rady Dariusz Wójcik zapowiedział, że do głosu już gości - poza parlamentarzystami - nie dopuści. I dotrzymał słowa, ale z małym wyjątkiem, o co też rozgorzała awantura. Wójcik pozwolił na zabranie głosu (prośbę poparł Kosztowniak) przez dyrektorkę Publicznego Gimnazjum nr 1 Anetę Nowak, która odpierała zarzuty, że kierowana przez nią szkoła nie jest tak zła, jak powszechnie o tym mówiono i pisano.

Do zwarcia doszło już na samym początku sesji, kiedy wiceprezydent Ryszard Fałek retorycznie zapytał, dlaczego młodzież nie jest na lekcjach, a opozycji zarzucił, że wykorzystuje emocje związane ze zmianami w edukacji. Jeszcze raz przypomniał argumenty za nimi: demografię i konieczność oszczędzania. Chociaż tym razem użył słowa "szukanie zbędnych wydatków". - Już teraz pięć szkół stoi niepotrzebnie, są puste - wyjaśniał. ... uczniowie zdeterminowani

Radni opozycji nie zostawiali na Fałku suchej nitki. Mówili: - Nie mamy od pana rzetelnej analizy sytuacji (Waldemar Kordziński - PO); - Rzeczywiście musi być już tak źle z finansami miasta, skoro wchodzicie w konflikt z tysiącami ludzi (Jakub Kluziński - Radomianie Razem-Kocham Radom); - Jeśli się kogoś gdzieś przenosi, to trzeba mu poprawiać warunki. Jest wiele innych możliwości, nie oszczędzajmy na młodych ludziach. Nit nie słucha tego, co mówi sama młodzież. Dajemy przykład egoizmu, pokazujemy "tylko ja się liczę", a wszystko czyimś kosztem (Teodora Słoń - Radomianie Razem-Kocham Radom); - Ze sprzedaży obecnej siedziby 'plastyka" będą krótkoterminowe korzyści, a koszty adaptacji IX LO na jego potrzeby wysokie (Zenon Krawczyk - SLD).

Jakub Kluziński przekonywał również wszystkich, że PiS-owska ekipa nie rozumie czym są dziś konsultacje społeczne i przytaczał szeroką definicję pojęcia.- Zdobyłby pan nasze poparcie, gdyby pan przyszedł i chciał rozmawiać, negocjować. A pan przyszedł z gotowym rozwiązaniem - zwrócił się do Ryszarda Fałka. Dodał, że opozycja o zamiarach władz dowiedziała się z prasy. - Jak państwo w tej sytuacji oczekujecie poparcia wielu innych, ważnych dla miasta spraw? - pytał. Jego zdaniem oszczędności należy szukać gdzie indziej - w gminnych spółkach, w ograniczeniu liczby wiceprezydentów. Potem jeszcze skomentował: dyskusja tutaj to degrenengolada samorządu. Piotr Szprendałowicz (PO) wypomniał z kolei, że przy odrobinie dobrej woli miasto mogło już wcześniej rozmawiać z ministrem rolnictwa o przejęciu przez niego szkół na Wośnikach. Poslowie też się pokłócili

Posłowie w zwarciu
Ale to był dopiero przedsmak wymiany ciosów. Do tej przystąpili posłowie, a ponieważ przedłużali swoje wystąpienia Wójcik wyłączał im mikrofon. Najpierw do ataku ruszyła Marzena Wróbel (PiS), która poprosiła Fałka, by ten nie powoływał się na jej opinie, bo "nasza wizja funkcjonowania oświaty jest diametralnie różna" - mówiła. Wg posłanki, za wiele decyzji odpowiada rząd PO, ale za konkretne przekształcenia już samorząd. Powtarzała swoje pytania, dlaczego wybrano do łączenia akurat te szkoły, podawała wyliczenia różniące się od tych przekazywanych przez wiceprezydenta. Faełek do posłanki: - Przeciez pani jest bystra kobieta!

Marek Wikiński (SLD) zapewniał, że nigdy by mu do głowy nie przyszło, że doczeka czasów, kiedy posłanka PiS będzie miała podobne stanowisko jak jego partia, a przewodniczący Wójcik tak będzie prowadził obrady, "że poseł Niesiołowski to przy nim mały pikuś". Podkreślał, że przygotowane przez Fałka zmiany, to wielka kompromitacja, a nie dobra kontynuacja. - Jak spojrzycie sobie w lustro, gdy niedawno jedną ręką głosowaliście za dwoma tysiacami podwyżki dla prezydenta, a dziś drugą ręką sięgacie do kieszeni uczniów i nauczycieli? Czy dołożyliście staranności, by przekazać Zespół Szkół Agrotechnicznych ministrowi rolnictwa? - dociekał i poinformował, że minister Sawicki dostał w sprawie "agrotechnika" od władz Radomia... e-mail. - Te kilkaset złotych oszczędności, które uzyskacie, to są pieniądze na waciki dla sekretarek prezydenta - ironicznie porównywał. Radosław Witkowski (PO) apelował o wycofanie projektów, bo ze złych rozwiązań - jak mówił - nie jest wstyd rezygnować. Na tej lekcji zabraklo dyscypliny

Żadne argumenty jednak nie pomogły; radni PiS poparli 15 głosami utworzenie ze IX LO i PG nr 1 Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 z siedzibą przy ul. Staromiejskiej. Opozycja była przeciw.

Inaczej rozłożyły się jednak głosy w sprawie Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Gospodarki Żywnościowej. Za zamiarem jej likwidacji przez wygaszenie było 14 radnych PiS. Włodzimierz Bojarski (koalicjant z PSL) głosował przeciw, tak samo jak 12 radnych opozycji. W jej szeregach zabrakło chorego Marka Golki (PO).

Podczas dyskusji nad tym punktem obrad wiceprezydent Fałek zapewniał, że jeśli minister rolnictwa da pisemną deklarację, że przejmie 'agrotechnika" (nawet w przyszłym roku budżetowym), to placówka do tego czasu będzie funkcjonować na dotychczasowych zasadach.

- To wszystko bylo żenujace - komentowali przebieg sesji licealiści.

Bożena Dobrzyńska