Wielka Orkiestra gra w Radomiu – i to jak!
Do gmachu dawnego urzędu wojewódzkiego pełne puszki przynoszą i rozliczają wolontariusze. Jest ich 350. Najmłodszy ma 7 lat i kwestuje już po raz trzeci. Wszystkie dane trafiają do jednego komputera. - Jest lepiej niż rok temu. O tej porze (14.30) już mamy kolejkę kwestujących, którzy rozliczają się z "utargu". Na razie w rekordowej puszce było 1200 zł. Ale każdy grosik się liczy. Jest również waluta obca. Ta będzie rozliczona przez bank i dopiero dodana do ogólnej sumy. Nie ma żadnych problemów - zapewnia uśmiechnięta Bożena Sołdrzyńska z radomskiego hufca ZHP, przed którą stoi najważniejsza maszyna z uzbieraną sumą w Radomiu.
- Kwestujemy od jedenastej. Jest super, ludzie uśmiechnięci. Wrzucając do puszki najczęściej mówią „na dzieciaczki”. Jest bezpiecznie. Jeszcze będziemy chodzić, do sztabu pójdziemy z pełną – opowiadają wolontariuszki Julita Kucharczyk i Karolina Wosztyl z III LO.
Kwestujących pilnuje ponad 180 policjantów. – Jak na razie nie było żadnych nieprawidłowości, oby tak dalej – mówi Katarzyna Kucharska z radomskiej policji.
- Zbieraliśmy pieniądze przy Chrobrego, właśnie stamtąd idziemy. Pomaga nam świetna pogoda. Ludzi nie trzeba zachęcać, sami podchodzą i wrzucają: od grosików po większe sumy. Jeden pan dał nam 200 zł! - cieszą się Alan Olender, Mikołaj Bińkowski i Aleksander Łukasiak. Chłopcy zmierzają do centrum gdzie trwa radomski finał Orkiestry.
A tam, iście motoryzacyjna atmosfera: auta terenowe, quady, motory, rowery, karetki, policja, straż, „krokodylki”, sportowa honda Norberta Stańczyka. Wszyscy pokazują swój sprzęt i również kwestują. Na scenie grają zespoły. – Gitarzyście złamała się gitara, ktoś pożyczył mu inną. Pomagamy sobie, gramy dla wszystkich, gramy dla dzieciaków. Między występami na scenie rozmawiamy z policją, strażakami, opowiadamy różne ciekawe historie, zapraszamy! Przed nami jeszcze długie i ciepłe godziny orkiestrowego grania – podkreśla prowadzący koncert Tomasz Magnowski.
Bartek Olszewski