Wszystkie barwy PRL-u
Stara elektrociepłownia to idealne miejsce na muzeum, a tym bardziej na taką wystawę. Na wystawę na temat PRL–u. Co my możemy powiedzieć na ten temat? Chyba tylko to, co przekazali nam nasi rodzice i dziadkowie. Jakieś kartki na żywność, strajki, śmieszne przemówienia, obowiązkowe pochody majowe. Tym bardziej chciałyśmy na chwilę przenieść się do tych czasów.
Zwiedzanie rozpoczynamy od części, gdzie znajdowały sie kiedyś maszyny i urządze nia ciepłowni. Od razu rzucają się w oczy ogromne zdjęcia porozwieszane w różnych miejscach. Na jednym - puste półki sklepowe. Dziwimy się. Jak to, sklep, w którym nie ma towaru? A podobno taki widok był na porzadku dziennym... A tu są kartki na żywność. Dopiero teraz uśiadamiamy sobie, że zdobyć coś na taką kartkę nie było łatwo. - Po staniu w długiej kolejce wcale nie miało się pewności, że dostanie się to, po co się rzeczywiście przyszło - przypominją się nam opowieści rodziców.
Kolejne zdjęcia: ważne momenty z dziejów Polski, które oglądamy teraz w filmach dokumentalnych i czytamy w książkach historycznych: strajk w Stoczni Gdańskiej, ogłoszenie stanu wojennego. Jednym slowem - obok szarej rzeczywistości PRL–u, także momenty wzniosłe. Ta historia staje się teraz dla nas jakaś bliższa, bardziej zrozumiała.
Ciekawy sposob przybliżenia tamtych czasów to także: odtwarzane fragmenty filmów oraz stare przedmioty: radia, w których „lecą” różne nagrania, telefon – symbol stałego podsłuchiwania przez władze, mównica i przemawiający Edward Gierek – pierwszy sekretarz PZPR. Ale najbardziej urzekając kolaże radomskiego artysty Jerzego Kutkowskiego, które przedstawiają kolejne miesiące 1985 roku. Tutaj najlepiej widać, jak miesiąc po miesiącu wyglądało życie w PRL– u.
Świetna wystawa. Teraz dokładnie wiemy, co nasi rodzice i dziadkowie mają na myśli mówiąc „peerel”. I chociaż okres ten jest zwykle uznawany za „szary”, to ekspozycja jest jednak bardzo barwna; pokazuje różne aspekty tego życia. Zachęcamy – idźcie i obejrzyjcie koniecznie!
Agnieszka Pankowska, Karolina Plokita, studentki