Bezpartyjni Radomianie oburzeni są deklaracjami przedstawicieli  instytucji rządowych, że miasto, czy region dostanie pieniądze na inwestycje, jeśli wygra kandydat określonej partii. - Protestujemy przeciwko takiemu niesprawiedliwemu traktowaniu obywateli, bo wszystkie miasta i gminy odprowadzają takie same podatki i potem pieniądze z budżetu państwa są dzielone. Dlatego obywatele płacący te podatki mają prawo oczekiwać, że rząd będzie sprawiedliwie pieniądze dzielił - mówi Fałek i jako przykład sprawiedliwego podziału podaje subwencję oświatową. Krytykuje uznaniowość i przekazywanie środków koledze partyjnemu. - To jest wręcz korumpowanie samorządów - ocenia. Uczniowie w szkole na dwie zmiany Ryszard Fałek bardzo krytycznie wypowiada się również o skutkach reformy edukacji przeprowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jako negatywny przykład podaje godziny pracy uczniów szkół podstawowych w Radomiu. - Z trzydziestu kilku 14 pracuje do godz. 17 i 18, a lekcje zaczynają się o godz. 7.10, a powinny o 8, bo chodzi o małe dzieci. W szkole nr 4 wskaźnik zmianowości wynosi 1,96, czyli jest dwa razy więcej klas, niż sal lekcyjnych. To wielka porażka - zaznacza Ryszard Fałek. Lotnisko za miliard złotych? Jarosław Kowalik wraca do problemu lotniska. - Mówi się, że Port Lotniczy Radom po przejęciu przez PPL będzie nas kosztował 350 ml zł i będziemy tę kwotę przez najbliższe 22 lata spłacać. Ale to jest dopiero zaliczka, natomiast cała inwestycja będzie kosztowała około miliarda złotych - twierdzi Kowalik powołując się na wywiad prezesa PPL. Dodaje, że po pierwszym etapie rozbudowy lotniska przyjdzie drugi i za to także będziemy musieli zapłacić. - Drugi etap będzie kosztował między 600 a 700 mln zł. My nie jesteśmy przeciwko lotnisku w Radomiu, ale sprzeciwiamy się budowaniu portu za pieniądze podatników miasta. Jeśli państwowa firma chce budować w Radomiu na tym terenie, to niech buduje za rządowe pieniądze, nie za pieniądze radomskich podatników - powtarza Jarosław Kowalik. Godne zakończenie kadencji? Kazimierz Wożniak apeluje do radnych i innych komitetów wyborczych, by godnie zakończyć mijającą kadencję rady miejskiej. - Niestety, okazuje się, że ten apel nie skutkuje. Zacietrzewienie i walka partyjna, która toczy się wokół nas, przenosi się również na radę miejską - przekonuje radny. Jako przykład podaje zwołanie sesji rady miejskiej na najbliższy poniedziałek i tematy, które znajdują się w porządku obrad. - Te tematy będą politycznie rozgrywane, a powinny być omawiane na posiedzeniach komisji - twierdzi Wożniak. Chodzi np. o ceny ciepła i sytuację prezesa RADPEC (ma postawione przez CBA zarzuty za okres, gdy był w zarządzie Enei), prace rewitalizacyjne przy kamienicy Deskurów, czy proces inwestycyjny przy budowie Radomskiego Centrum Sportu. - Powinniśmy tę kadencję zakończyć bez emocji, bez awanturnictwa, bez wzajemnego obrażania się i bez wzajemnych pomówień - uważa Kazimierz Woźniak. Bożena Dobrzyńska