
- Stawiałem zawsze na młodych, przyzwoitych ludzi, stad moja obecność tutaj. Kilka lat temu postawiłam na Kosiniaka-Kamysza, kiedy zaprosiłam go do współpracy w moim rządzie, ale już cztery lata temu postawiłam na kogoś, kto równie dobrze sprawdził się w ciągu ostatnich czterech lat. Postawiłam na Radka Witkowskiego jako prezydenta Radomia - przypomniała Ewa Kopacz.
Była premier odniosła się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że "jak przyjechał do Radomia to zobaczył miasto z lat 90". - Ze dziwieniem tego słuchałam. Prezes albo nie chce tego widzieć, co się w Radomiu dzieje, albo trzeba mu powiedzieć, żeby najpierw sam wyszedł ze średniowiecza i zauważył, że Radom jest w XXI wieku - polemizowała Ewa Kopacz. Jej zdaniem ci, którzy mówią, co będą robić w Radomiu, "to tylko mówią".
Kopacz: pan Kosztowniak nie raz mi dziękował
- Dziś pan Skurkiewicz mówi w mediach, ze przyjeżdża Ewa Kopacz, która nic do Radomia nie zrobiła. Jeśli tak, to znaczy, że omijał szerokim łukiem Radom. A przypomnę, że pan Kosztowniak, były prezydent Radomia, kilkakrotnie dziękował mi za wsparcie i pomoc w pozyskiwaniu inwestycji dla Radomia i pewnie dzisiaj się bardzo kurczy w swoim fotelu i myśli sobie "co ten Skurkiewicz opowiada za bzdury" - dywaguje Ewa Kopacz. Zapewniała, że Radosław Witkowski jako prezydent wykazał się dużą wrażliwością budując żłobek, przedszkola, dom seniora, potrafi rozmawiać z każdym na ulicy, z młodymi ludźmi na meczu Radomiaka, i że ma w sobie dużo energii. - Takiego prezydenta nam potrzeba - zapewniała była premier. Dodała, że Radom, jej ukochane miasto, zasługuje na najlepszych. - Jestem przekonana, że po ciężkim boju wygra tę batalię, żeby zmieniać dalej moje miasto, w którym mieszka nadal moja rodzina - mówiła Kopacz. Podkreślała, że Witkowski nie wdaje się w polityczną kłótnię, nie wyciąga na nikogo haków, bo jego bronią są dotychczasowe dokonania i przyzwoitość. - Dlatego też nie musi wykorzystywać nieeleganckich chwytów, jakich dopuszczają się kontrkandydaci - wyjaśniała. Jej zdaniem, radomianie rozliczyli Radosława Witkowskiego, dając mu najwięcej głosów w pierwszej turze. Apelowała do mieszkańców o udział w niedzielnych wyborach, przestrzegając, by nie liczyć na to, co Radomiowi da rząd Prawa i Sprawiedliwości. - Bo pan prezes może mieć gorszy humor, niż zwykle i ta łaska nie spłynie na Radom - tłumaczyła Kopacz.
Kosiniak Kamysz: Ziarno nienawiści wydaje zły plon
Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał, że troska Ewy Kopacz o Radom i region radomski wynikała z poczucia odpowiedzialności za miejsce, z którego się wywodzi. - I to jest ujmujące zawsze, jeżeli polityk pamięta, skąd pochodzi i skąd wychodzi, gdzie miał okazję pracować zawodowo, z którym regionem był przez lata związany. Pani premier, ja dziękuję za to dbanie o Polskę lokalną, bo dbanie o nią jest zawsze dobrą cechą polityka - zwrócił się do Ewy Kopacz prezes PSL. Kosiniak-Kamysz uważa, że trzeba mieć "naprawdę dużo złej woli" żeby powiedzieć, że przez ostatnie cztery lata Radom się nie z mienił i że się nie rozwija. Szef PSL zwrócił szczególną uwagę na przedsięwzięcia w sferze społecznej (żłobek, przedszkole, program senioralny, niepełnosprawni, tzw. polityka wytchnieniowa dla opiekunów niepełnosprawnych), które są mu osobiście bardzo bliskie. - Trzeba postawić na dobrych ludzi, bo nie można postawić na złych ludzi i myśleć, że dokonają dobrych rzeczy, że będą budować jakąkolwiek wspólnotę, jakiekolwiek porozumienie - przekonywał Kosiniak-Kamysz. Aby zobrazować sytuację w Polsce użył rolniczego porównania. - Jest dzisiaj w naszym kraju zasiane gigantyczne ziarno zawiści i nienawiści i ono wydaje zawsze zły plon, który niszczy wspólnotę narodową, wspólnotę samorządową. Wybór Radosława Witkowskiego w Radomiu jest też ważnym sygnałem, że chcemy budować wspólnotę, nie poddajemy się tym, którzy żywią się zawiścią i nienawiścią - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapewniał, że jest w Radomiu dzisiaj ze swoim środowiskiem po to, by wesprzeć wybór państwa demokratycznego, samorządowego, a przez to sprawiedliwego.
Witkowski: Nie jesteśmy w latach 90.
Radosław Witkowski potwierdził, że w niedzielę radomianie opowiedzą się za tym, czy chcą, by Radom był miastem europejskim, takim który goni inne miasta. - Ja jestem dumny z tego, co udało nam się przez te cztery lata zrobić, jestem dumny z tych zmian, które dają taki piękny efekt, dlatego bolą mnie takie słowa prezesa Kaczyńskiego, że Radom wygląda, jak w latach 90. Bo wszyscy pamiętamy, jak to wtedy było: wysokie, szalejące bezrobocie powyżej 30 proc., zamykane zakłady pracy i jak wyglądała wtedy reprezentacyjna część miasta. Dziś jest zupełnie inaczej i jestem gwarantem tego, że Radom będzie rozwijał się w dobrym kierunku - deklarował Witkowski.
Bożena Dobrzyńska