Wybuchła Radomska Wiosna Motocyklowa

30 kwietnia 2011
- Ale skakają!!! Pod samo niebo! I puszczają kierownice! Mamo zobacz! – pokazuje na wyczyny motocyklistów 6-letni Piotruś. Przed gmachem Corazziego święto motocyklistów i ich maszyn. Radom jeszcze tylu chyba nie widział. Ksiądz poświęcił ponad tysiąc jednośladów.

Skakali naprawdę wysoko...

W samo południe właściciele pięknych maszyn uczestniczyli w mszy św. w kościele p.w.Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Wernera. Potem w  długim peletonie przejechali ulicami Radomia. Pojawili się na ul. Żeromskiego, gdzie zaplanowano festyn. Razem jechały ścigacze, choppery, skutery, quady, motocykle wyczynowe, a także nieliczne rowery. Motocykliści pięknie ubrani, m.in. w klubowe kurtki. Na tylnych siedzeniach - pasażerowie, pasażerki, są też dzieci. Parkują tam gdzie jest wolne miejsce. Na Żeromskiego, przy Galerii Rosa w Parku Kościuszki, w uliczkach przyległych do Żeromskiego. To właśnie przed gmachem Corazziego mały Piotrek obserwował pokazy akrobacji motocyklowej FMX freestyle motocross. – Jak dorosnę mama kupi mi taką maszynę – twierdzi. Mama na razie nie komentuje. Gdy malec odwraca głowę w kierunku wyczynowych motocykli, kobieta z uśmiechem na twarzy przecząco kiwa głową.

Tylu maszyn w centrum dawno nie widzieliśmy Pogoda dopisała, właściciele rozmawiają z przybyłymi na festyn radomianami. Między sobą również wymieniają uwagi, porównują swe motocykle. - Są fantastyczne, piękne.. Niestety nie mam prawa jazdy uprawniającego kierowaniem takim fantastycznym sprzętem. Żona także mnie prosi bym nie siadał na motocykl – parkową aleją bpa Chrapka podąża prezydent Andrzej Kosztowniak. Ogląda zaparkowane tam i na pobliskich alejkach maszyny. Dzieli się z nami wrażeniami. Pytamy czy nie obawia się o dopiero co wyremontowany park. - Nie ma palenia gumy, nie ma jazdy po świeżo zasadzonych kwiatkach. Motocykliści zaparkowali tak by nie wjeżdżać na trawniki  zapewnia nas.

Poświęcone, ale uważać trzeba! Na szczęście tylko niektórzy gapie zapominają o nowych sadzonkach w parku i skracają sobie drogę, by oglądać w centrum miasta tysiące koni mocy między kołami. Festynowi towarzyszyła zbiórka krwi, konkursy sprawnościowe na skuterach, wspomniane skoki i wybory najładniejszych maszyn... Naszym skromnym zdaniem wszystkie były olśniewające.

Bartek Olszewski