Wystarczy je kochać

30 maja 2007
- Są grubsze, uśmiechnięte, pewniejsze siebie, niewystraszone, czują się bezpiecznie - tak o swoich wychowankach mówi Małgorzata Wiśniewska, która prowadzi w Radomiu rodzinny dom dziecka. Dziś wraz z innymi opiekunami spotkała się w Teatrze Powszechnym na uroczystości z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego. Małgorzata Wiśniewska

Pani Małgosia przyznaje, że kiedy otwierała 10 miesięcy temu swój dom miała bardzo dużo obaw. Teraz zresztą też jej towarzyszą. - Nie ma jednak rozczarowań i to jest dla mnie najważniejsze - zapewnia. Najwięcej radości daje mi to, kiedy widzę jak moja piątka dzieciaków się rozwija, jak się aklimatyzuje. Wtedy wszystkie obawy zostają w tyle. 

Elżbieta Nakonieczna prowadzi w Radomiu pierwsze pogotowie rodzinne. - To co robię, trudno nazwać pracą, to raczej 24- godzinna służba - zwierza się. Ale to bardzo przyjemne zajęcie. Najcenniejsza jest dla mnie wdzięczność tych dzieci, które wiedzą, że ktoś je przygarnął, że o nie dba, zabiega. Oczywiście przyzwyczajamy się do siebie, a potem one odchodzą albo do adopcji, albo wracają do biologicznej rodziny. Jednak cieszę się, że mają u nas przedsionek do lepszego życia. Elżbieta Nakonieczna

Idea obchodzenia Dnia Rodzicielstwa Zastępczego zrodziła się w radomskim MOPS-e w ubiegłym roku. - To uhonorowanie i podziękowanie dla wszystkich rodzin za opiekę jaką dają najmłodszym, za miłość i ciepło, którymi obdarzają wychowanków- mówi Danuta Lesiak z MOPS-u.

W Radomiu jest 240 rodzin zastępczych, w tym 9 pełniących rolę pogotowia rodzinnego. Jak podkreśla D. Lesiak to nadal za mało. Jednak chętnych do prowadzenia takich form opieki też ciągle brakuje. - Niektórzy rezygnują już w trakcie szkolenia, ponieważ zdają sobie sprawę, jak trudna i odpowiedzialna to praca. Aby prawidłowo ją wykonywać, trzeba kochać dzieci i być odpowiedzialnym - dodaje.