
Ekspozycja obejmuje czas od starożytności aż po współczesność. - Każda cywilizacja miała swój sposób na życie oraz swój własny sposób na jego pożegnanie. Śmierć zawsze przerażała ludzi, była nieprzeniknioną tajemnica i zagadką i praktycznie we wszystkich kulturach świata ceremonie związane ze śmiercią, pogrzebem, a w konsekwencji z odchodzeniem są najbardziej rozbudowane - wyjaśnia Agnieszka Kozdęba, jedna z kuratorek wystawy.
Wystawa ma układ chronologiczny; starożytność z Egiptem i antykiem, średniowiecze, barok, czasy romantyzmu, Młodej Polski, XIX i XX wiek oraz etnografię Polski i pozaeuropejską, są również przykłady sztuki współczesnej.
Mumie i sarkofagi
- Starożytni Egipcjanie uważali, że do życia w zaświatach niezbędne jest zachowanie ciała tu, na ziemi, dlatego niezbędna jest jego mumifikacja, ale także uważali że życie po śmierci jest podobne do tego tu, na ziemi. Dlatego do grobowców zabierali wiele rzeczy, dlatego są one bogato wyposażone i część tego wyposażenia na naszej wystawie będzie można zobaczyć - opowiada kuratorka. Podkreśla, że na specjalną uwagę zasługuje sarkofag antropoidalny z XIV wieku z 18. dynastii z czasów panowania nowego państwa, będzie można zobaczyć też tzw. urnę kanowską. - Egipcjanie w procesie mumifikacji wyjmowali cztery organy: płuca, jelita, żołądek i wątrobę i po zabalsamowaniu wkładali do czterech urn zwanych kanowskimi. Jedną z tych urn pokażemy - mówi Agnieszka Kozdęba.
Będą też m.in. amulety, które miały ochraniać zmarłego w zaświatach, figurki uszepti, które miały zastępować zmarłego we wszelakich pracach w zaświatach oraz najstarsze zabytki na wystawie - naczynia z okresu predynastycznego.
Z okresu średniowiecznego znajdą się przykłady wyposażenia grobowego z naszych terenów, z cmentarzyska u zbiegu ulic przechodniej i Limanowskiego datowanego na XI, XII wiek.
Dance macabre i castrum doloris
Na szczególną uwagę zasługuje też taniec śmierci. - Mamy kopię obrazu z kościoła Bernardynów w Krakowie, przedstawiający symboliczny tanieć śmierci, czyli zrównanie wszystkich wobec niej, bo w tym tańcu biorą udział przedstawiciele wszystkich stanów łącznie z cesarzem, królem, biskupem, ludźmi możnie urodzonymi oraz chłopami i przedstawicielami różnych zawodów - wymienia Ilona Pulnar-Ferdjani, druga z kuratorek. Jak dodaje muzeum przedstawia własna wizję tańca śmierci na ruchomym kole.
W sekwencji poświęconej barokowi odtworzono castrum doloris, czyli katafalku ("zamku boleści"), na którym znajdowała się trumna - na ekspozycji jest tylko portret trumienny. Jest ich na wystawie zresztą więcej. Część wystawy poświęcono także malarstwu polskiemu, z największym - "Grób samobójcy" Wilhelma Kotarbińskiego.
Kobiety w czerni, pustonocne śpiewy
Fragment ekspozycji dotyczy czasów powstania styczniowego i późniejszej żałoby narodowej, co pokazano m.in. poprzez stroje kobiece, spis zesłańców, fotografie grobów na Syberii. Zobaczymy także - na fotografiach i w ówczesnej prasie - największy pogrzeb XX wieku, czyli uroczystości żałobne po śmierci Józefa Piłsudskiego.
Sztukę ludową reprezentuje m.in. przestrzeń pn. puste noce ze skansenu w Tokarni kolo Kielc. - Pokazuje wnętrze chłopskiej izby, w której znajduje się trumna z nieżyjąca osoba i kilka krzeseł, gdzie odbywało się czuwanie przy zmarłym. Pusta noc, to jest ta ostatnia przed pochówkiem, kiedy cała wieś przybywa na modlitwy, które rozpoczynają się różańcem, a potem następują śpiewy tzw. pustonocne - opowiada Pulnar-Ferdjani.
Kolejna część wystawy jest poświęcona kulturom pozaeuropejskim: afrykańskim, amerykańskim, azjatyckim i Oceanii.
Bożena Dobrzyńska