Z pamiętnika subiekta, z kart powieści

Tak, to koniec XIX wieku. Jeśli chcemy się weń znaleźć powinniśmy wybrać się do Muzeum im. Jacka Malczewskiego na Rynek. Tak, jak zrobili to goście wernisażu najnowszej wystawy przygotowanej przez placówkę. Nadano jej bardziej symboliczny, niż oddający ideę całości tytuł "Z pamiętnika starego subiekta". Czyli oczywiście Ignacego Rzeckiego, jednego z powieściowych bohaterów "Lalki" Bolesława Prusa. Toteż zaraz po przyjeździe do stolicy, gdzie wysiądziemy na dworcu kolejowym (przypomną nam o tym m.in. makiety starych lokomotyw i ogromny zegar) możemy zajrzeć do skromnego pokoju starego subiekta. Zobaczymy w nim wąskie, żelazne łóżko, serwantkę, o stolik opartą laskę, a na ścianach broń i portret tego, za czasami którego tak tęsknił i które tak wspominał - cesarza Napoleona.
Ale wyjdźmy już na gwarną ulice, uważając na przejeżdżające powozy, zatrzymując się trochę przy okrągłych słupach ogłoszeniowych. Zaraz stąd niedaleko właśnie do składu S. Wokulskiego, który - jak wiadomo - dorobiwszy się na handlu z Rosją - otworzył swój interes w Warszawie i chce wedrzeć się teraz na arystokratyczne salony. Sprzedaje piękne materiały, koronki, rękawiczki, portfele, akcesoria hippiczne, porcelanę, a nawet zabawki, w tym mechaniczne i lalki.
Nietrudno dać się uwieść urokom tego nieistniejącego już świata. Gościom piątkowego wieczoru w muzeum było jeszcze łatwiej, bo słuchali nastrojowej muzyki w wykonaniu tria smyczkowego z Kielc, fragmenty "Lalki" czytał aktor Teatru Powszechnego Jarosław Rabenda.
Wystawa będzie czynna do końca roku. Nie wolno jej przegapić.
Bożena Dobrzyńska