Za wielkimi liczbami kryją się pojedyncze tragedie

9 kwietnia 2010
- Schylmy czoła przed tragedią, której świadkiem była ta ziemia - mówiła podczas wystąpienia na Firleju wiceprezydent miasta Anna Kwiecień. Na Cmentarzu Komunalnym odbyły się dziś uroczystości w 70. rocznicę pierwszych masowych egzekucji radomian podczas II wojny światowej. W uroczystości uczestniczyła mlodzież


  - Mówiąc o spoczywających tu ofiarach nazizmu, operujemy wielkimi liczbami. Pamiętajmy jednak, że za nimi stoją konkretne osoby, pojedyncze, indywidualne tragedie zamordowanych ludzi i osieroconych przez nich bliskich. Nazwiska niektórych z nich zostały upamiętnione, imiona większości pozostają nieznane - podkreślała Anna Kwiecień.

W uroczystości uczestniczyli przede wszystkim uczniowie pobliskiej szkoły podstawowej nr 18,  której działające przy placówce stowarzyszenie było wraz ze szkołą organizatorem obchodów. Zgromadzeni modlili się w intencji pomordowanych w latach 1940 – 1945, odbył się też apel pamięci. Dzieci zaprezentowały program artystyczny, a orkiestra wojskowa wykonała wiązankę melodii patriotycznych.

Na cmentarzu przy ul. Ofiar Firleja spoczywają zwłoki ponad 15 tys. osób zamordowanych przez hitlerowców w masowych egzekucjach. Wśród pomordowanych było wielu aktywnych bojowników o wolność i demokrację, jak również wielu więźniów z radomskiego więzienia i mieszkańców getta żydowskiego.

Do pierwszej egzekucji na Firleju doszło 4 kwietnia 1940 roku. Niemcy rozstrzelali wówczas 145 chłopów ze wsi Gałki, Gielniów i Mechlin za udzielanie pomocy oddziałom majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Kolejne egzekucje odbyły się w maju 1940 r. , kiedy to rozstrzelano ok. 3500 osób – cywilów, żołnierzy, nauczycieli, partyzantów, rolników, którzy odmawiali przekazywania kontyngentów. Po wojnie dzięki naocznym świadkom egzekucji, którzy oglądali je ukryci w lesie, udało się odnaleźć ciała wielu ofiar ludobójstwa, jak również ujawnić niektóre okoliczności zbrodni.

(kat.)