Za ZUOK zapłacimy wszyscy
Taki jest efekt dzisiejszej nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, która zwołana została na wniosek opozycji. Jej przedstawiciele, m.in. Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem) podkreślali, że nie tyle chodzi im o szukanie winnego, ile o dokładne informacje, jak przebiegała budowa i o wyjaśnienie problemów. - Każdy, kto prowadził nawet najmniejszą inwestycję wie, ile niesie ona za sobą zagrożeń. - A to jest bardzo duża inwestycja i nic dziwnego, że trudności się pojawiły – uzasadniał.
Historię budowy ZUOK przypomniała prezes Radkomu Edyta Pająk. Ona także oraz jej zastępca Adam Suliga odpowiadali na pytania radnych. W szczegółowych wyjaśnieniach zarządu spółki pojawiły się zatem informacje powszechnie już znane: decyzją komisji rozjemczej z sierpnia br. Radkom ma zapłacić prawie 3 mln zł odszkodowania za nieterminowe przekazanie trenu pod inwestycję (Radkom spóźnił się, bo część terenu odkupionego od Silikatów podlegała pod prawo górnicze i należało te kwestie uregulować). Niewykluczone też, że kwota ta wzrośnie o kolejne sumy, bo wykonawca - konsorcjum Polimex Mostostal Siedlce - Sutco Polska - wysuwa nowe roszczenia wynikające m.in. ze wzrosu cen materiałów. Ostatnio zażądał kolejnych 8 mln zł. Na dodatek Radkom nie może odwołać się od decyzji komisji rozjemczej. - Warunki konktraktu zostały ostatecznie zmodyfikowane w 2005 roku i nie ma trybu odwoławczego – tłumaczy prezes Edyta Pająk. A jej zastępca dodaje: - Zaniechano także możliwości ubiegania się o dodatkowe pieniądze z Unii. Można to było zrobić, kiedy zmieniano umowę z UE, wprowadzając zapis o budowie kotłowni na biogaz zamiast na olej opałowy.
Zarząd przyznaje jednak, że roszczenia wykonawcy pojawiły się dopiero wówczas, gdy nowe władze Radomia zmieniły skład rady nadzorczej Radkomu, a nowa rada odwołała poprzedniego prezesa Andrzeja Chentkę.
Z powodów opóźnień ZUOK będzie oddany do użytku dopiero w końcu kwietnia 2008 r. (miał być gotowy 30 października b.r.), a pełną zdolność produkcyjną ma osiągnąć pół roku później. Inwestycja, która miała kosztować ok. 20 mln zł, jest w 80 proc. realizowana z funduszy unijnych.
Radkom jest spółką miejską, a to oznacza, że ciężar odszkodowania, które trzeba będzie zapłacić wykonawcy, poniosą wszyscy radomianie.