Zabytkowa łaźnia na Plantach będzie odnawiana. Nowi właściciele wystąpili o zalecenia konserwatorskie
Stary budynek dawnej łaźni przedwojennej Fabryki Broni na Plantach ma nowych właścicieli, co oznacza, że jest ogromna szansa na odnowienie zabytkowego obiektu i nadanie jej nowej funkcji? Na razie nie wie tego nawet konserwator zabytków.
Budynek ma 100 lat
Nowi właściciele wystąpili właśnie o zalecenia konserwatorskie. Dopiero, gdy je otrzymają, zdecydują, jak zagospodarują wnętrze budynku. - Musimy pogodzić interesy inwestorów i nasze. Zalecenia podają jedynie warunki, co musi być na pewno zachowane, a co można ewentualnie zmienić - mówi Witold Bujakowski, kierownik radomskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Nasz rozmówca podkreśla, że dawna łaźnia to cenny, 100-letni już zabytek. - Ale inwestorzy to poważni ludzie i mam nadzieję, że go uratują - zaznacza Witold Bujakowski.
Na razie, dopóki nie będzie wspomnianych wytycznych, które mają być wydane lada dzień, nowi właściciele porządkują budynek, który jest bardzo zaniedbany.
Kolejnymi krokami w rewitalizacji łaźni będzie sporządzenie projektu budowlanego, a następnie uzyskanie przez inwestora pozwolenia na remont.
Integralna część osiedla
Łaźnia przy ul. Broni 3 była integralną częścią osiedla zbudowanego na potrzeby zakwaterowania pracowników powstającej Państwowej Fabryki Broni w Radomiu. Jak czytamy w Retropedii, osiedle budowano w latach 1923-28. Najpierw powstał dom mieszkalny dla wysoko kwalifikowanych pracowników fabryki przy ul. Kościuszki 6. Budynki mieszkalne dla pozostałych pracowników zlokalizowano wzdłuż ulic z obszernymi podwórkami wewnątrz. Następnie powstało kasyno zakładowe, łaźnię, a po drugiej stronie ul. Kościuszki wzniesiony został przez Radomskie Towarzystwo Kursów Technicznych budynek dla Państwowej Średniej Szkoły Technicznej Kolejowej, oraz stadion sportowy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kawalerki bez łazienek
Dużą część załogi powstającej Fabryki Broni stanowili samotni mężczyźni. To z myślą o nich w nowych budynkach projektowano dość luksusowe jak na tamte czasy kawalerki z bieżącą wodą, kanalizacją, prądem i gazem. Ale już na etapie projektowania rezygnowano z łazienek, po to by zaoszczędzić jak najwięcej miejsca i przydzielić mieszkania jak największej liczbie pracowników. Zbudowano jednak osobną łaźnię, z której mogli korzystać zarówno robotnicy, jak i członkowie ich rodzin.
bdb