Zagrali pięknie pod batutą dziesięciu dyrygentów!

9 lipca 2012
Koncertem finałowym zakończyła się IV Międzynarodowa Akademia Dyrygentów. Sala koncertowa im. Krzysztofa Pendereckiego w szkole muzycznej cudownie oddała piękne nuty Głazunowa, Czajkowskiego, Mendelssohna. ROK była wyborna, dziesięciu dyrygentów z całego świata otrzymało gromkie brawa.

 

Koncert Finałowy IV Międzynarodowej Akademii DyrygentówW upalne popołudnie radomianie słuchali muzyki przez duże "M". Z wysoką temperatura publiczność radziła sobie rozkładanymi wachlarzami: kto takowych nie przyniósł, machał nawet biletem wstępu. A temperaturę podnosili doskonali muzycy Radomskiej Orkiestry Kameralnej. To właśnie z nimi przez tydzień swoje umiejętności szlifowali dyrygenci z całego świata. Wszystko pod okiem maestro Jonathana Bretta oraz dyrektora ROK. - To unikalna okazja dla młodych dyrygentów, którzy czują niedostatek techniki dyrygenckiej. Tych, którzy chcą się uczyć a właśnie dyrygent jest człowiekiem, który powinien całe swe życie się uczyć. Wszystkie nasze zajęcia odbyły się z naszą orkiestrą. To była bardzo intensywna praca przez tydzień, po sześć godzin dziennie plus zajęcia indywidualne z mistrzem Barettem. Przekazywaliśmy technikę, szkołę dyrygencką Jurija Simonowa, spadkobiercy wielkich mistrzów rosyjskich i niemieckich z XIX wieku. Chcemy to dalej robić - mówi nam dyr. Maciej Żółtowski.

 

 

{mosimage A podczas niedzielnego koncertu finałowego przed radomską orkiestrą co kilka, kilkanaście minut kłania się dyrygent. W repertuarze utwory "Souvenir de Florence" Czajkowskiego, kompozycje  Mendelssohna, Haydna. Naszym zdaniem absolutnie fantastycznie zabrzmiał "Temat z wariacjami" pod batutą Sergeya Neverova z Ukrainy. - O jego muzycznym stylu i fenomenalnej pamięci opowiadano legendy. Jego pedagodzy odmawiali mu lekcji. Dlaczego? Bowiem dochodzili do wniosku, że to jest niepotrzebne. Podstawę techniki kompozytorskiej pozyskał ze zdumiewającą szybkością, słuch miał absolutny. Tak samo szybko przebył drogę od talentu do światowej sławy kompozytora i pedagoga - tak pięknie zapowiedziano wspomniany "Temat z wariacjami"  Aleksandra Głazunowa.

 

2 - Brawo! - sumuje imprezę organizator. - Akademia naszą orkiestrę bardzo zmęczyła" - śmieje się Maciej Żółtowski i już po chwili z powagą dodaje: - To bardzo szczegółowe reakcje. Co kilka minut zmiana, nowy dyrygent. To trudne zadanie, ale nasi muzycy są wyjątkowo elastyczni i sympatyczni. Atmosfera była wspaniała. Będziemy kontynuować Akademię Dyrygentów - zapewnia Maciej Żółtowski.

Prawdopodobnie przez wysoką temperaturę oraz emocje i wysoki poziom Międzynarodowej Akademii Dyrygentów... już na sam koniec koncertu finałowego, znana radomska animatorka działań wszelakich (związanych z kulturą takoż): Grażyna Łuba domagała się - A kto wygrał, a wyniki? - dociekała. - Nie ma wyników pani Grażyno, wszyscy są tutaj wygrani - usłyszała spokojny głos prowadzącej koncert. Sala nagrodziła muzyków i dyrygentów gromkimi brawami i uśmiechem, wywołanym również przez dociekliwą radomiankę. Były kwiaty, flesze aparatów. - Brawo dla Radomskiej Orkiestry Kameralnej!

 

2W tegorocznej Akademii uczestniczyli dyrygenci: Todd Craven - USA, Robert Henley - Australia, Kristin Holmboe - Norwegia, Alex Humala  - Białoruś, Piotr Meshvinski - Rosja, Sergey Neverov - Ukraina, Joanna Piaścik - Polska, Tanja Rasanen - Finlandia, Alexey Rubin - Rosja i Mateusz Walach z Polski.

Bartek Olszewski