Zginęły cztery osoby
Do wypadku doszło w maju tego roku pod Grójcem. 41-letni RObert P., kierowca ciężarowego mana, chcąc wyminąć zaparkowanego prawidłowo na poboczu citroena berlingo zjechał na lewy pas ruchu, gdzie doszło do czołwego zderzenia z nadjeżdżajacym z naprzeciwka oplem astrą. - Jechały nim cztery osoby - informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz. Zarówno kierująca autem Aneta T., jak i pozostali pasażerowie Teresa T., Halina W. i 6-miesięczny Bartłomiej T. w wyniku obrażeń ponieśli śmierć na miejscu.
Jak ustaliło śledztwo citroen berlingo był zaparkowany prawidłowo, a na dachu miał pomarańczowe światło ostrzegawcze. - Kierowca mana był przekonany, że zdąży go wyminąć. Niestety kierująca oplem nie miała żadnych szans - dodaje M. Chrabąszcz. - Oskarżony twierdzi, że nie zauważył samochodu nadjeżdżąjacego z naprzeciwka.
Robertowi P. grozi kara pozbawienia wolności od pół roku do 8 lat.