Znikną klony z Narutowicza
Wytną drzewa wzdłuż północnej strony ul. Narutowicza, na odcinku od przystanku autobusowego Narutowicza/Kościuszki aż do uli. Sedlaka. Zastąpią je nowe rośliny. - Mamy na to pozwolenie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków - zapewnia MZDiK.
- Pas zieleni na tym odcinku Narutowicza jest dość wąski, mimo to
rośnie tam aż 19 klonów jesionolistnych. Ekspertyzy wykazały, że
wszystkie te drzewa są w fatalnym stanie. Spore szkody wyrządziły im
zwłaszcza ostatnie silne wiatry. Klony jesionolistne mają bardzo kruche
konary, a łamiące się i spadające gałęzie stwarzają duże zagrożenie dla
przechodniów oraz samochodów, w tym także dla osób czekających na
pobliskim przystanku na autobusy. Wielokrotnie otrzymywaliśmy w tej
sprawie skargi - tlumaczy rzecznik MZDiK Dariusz Dębski.Jak podkresla,
nie bez znaczenia jest nie najlepszy stan skarpy między przystankiem a
wjazdem na teren szpitala oraz istniejącego wzdłuż skarpy ogrodzenia. -
Drzewa mocno je nadwerężyły. W tej sytuacji zdecydowaliśmy się na
usunięcie wszystkich 19 klonów i posadzenie w ich miejscu innych drzew.
Wycinka rozpocznie się w najbliższy poniedziałek, 19 bm. Zniszczone klony jesionolistne rosną w strefie konserwatorskiej. - Zgodę na ich usunięcie wydał więc Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Drzewa będą wycinane przez kilka dni. W zamian posadzimy tam buki kolumnowe, czyli drzewa o mniejszych gabarytach i bardziej dostosowane do tego odcinka ul. Narutowicza - wyjaśnia rzecznik.
Zakończyła sie natomiast wycinka 15 klonów jesionolistnych rosnących do niedawna wzdłuż ul. Domagalskiego. - Wbrew niektórym doniesieniom prasowym, nie były one ani "piękne", ani "dorodne". W rzeczywistości żadne z usuniętych stamtąd drzew nie miało pełnej korony, a ze wszystkich regularnie odłamywały się całe gałęzie. Jeden z konarów uszkodził nawet zaparkowany w pobliżu samochód - twierdzi Dębski. Przypomina, że w pasach drogowych priorytetem jest bezpieczeństwo pieszych i pojazdów.
- Na usunięcie 15 klonów z Domagalskiego uzyskaliśmy zgodę Starostwa Powiatowego, a wycięte drzewa zastąpiliśmy nowymi sadzonkami - dodaje Dariusz Dębski.
(kat)