Zostaną po nas tylko pomniki

Na cmentarzu zarówno w sobotę jak i w niedzielę było tłoczno i radomianie nie przechodzili obojętnie obok kwestujących.
Na nekropolii zjawiły się całe rodziny. Wielu przyjechało z daleka, aby pochylić się w ciszy nad grobem swoich bliskich.
- Wrzuć pieniążek do puszki - mówił pan Mieczysław do wnuczka. - Tłumaczyłem chłopcu po co te puszki. On jest jeszcze mały, ale kiedyś zrozumie. Przecież to kawał naszej radomskiej historii - mówił nam pan Mieczysław.
Hojność ofiarodawców potwierdzali także wolontariusze. - Do puszek wrzucają bilon, ale także bardzo często większe nominały - zgodnie zapewniali kwestujący. - Uważam, że wspieram bardzo szczytny cel - przekonywała pani Maria. - Życie człowieka jest bardzo krótkie i zostają tylko pomniki. Po nas też kiedyś taki zostanie i będziemy tylko historią. Trzeba uczyć młode pokolenia szacunku do człowieka i poszanowania historii - uważa. Pani Bożena również złożyła datek na ratowanie grobów. - Odwiedziliśmy nasz rodzinny grobowiec, a teraz podziwiamy stare pomniki. Przecież ktoś musi o nie dbać - wyjaśnia. Dodaje, że kwestujące osoby w pewnym sensie zmuszają odwiedzających cmentarz do refleksji i zwracają uwagę na bardzo ważny temat przemijania.
Organizatorzy dziewiątej już kwesty - Społeczny Komitet Ratowania Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego przy ul. Limanowskiego - podsumuje zbiórkę w poniedziałek. Być może uda się powtórzyć ubiegłoroczny wynik, kiedy radomianie ofiarowali ok. 36 tys. zł. Teraz, tylko w sobotę - 10 tys. zł. Wśród wolontariuszy byli, tak jak zwykle nie tylko członkowie komitetu, ale znane w Radomiu osoby: lekarze, artyści, dziennikarze, młodziez biorąca udział w programie "Epitafium 21" oraz lokalni politycy. Nie zabrakło prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, który stał z puszką w oba dni i znów został rekordzistą w ciężarze - nie tylko fizycznym - puszek.
(k.woj., bdb)
Więcej zdjęć w Galerii