Reklama
Reklama

Otwarcie nowego gmachu sądów. Sędzia Grzegorz Wójtowicz: „Nadszedł czas próby”

11 stycznia 2018

– Należy pamiętać, że budynek, który otwieramy przetrwa tych, którzy w nim pracują. Przetrwa aktualne warunki polityczne, spory i problemy. Chciałbym, aby jak on, przetrwała sędziowska niezawisłość, przyzwoitość i uczciwość. Wielu z nas czuje, że nadszedł czas próby – mówił podczas uroczystości oficjalnego otwarcia „pałacu sprawiedliwości” były prezes Sądu Okręgowego w Radomiu Grzegorz Wójtowicz.

 
Wstęgę przecinał m.in. wiceminister Łukasz Piebiak (pierwszy z lewej)

Wstęgę przecinał m.in. wiceminister Łukasz Piebiak (pierwszy z lewej)

  Wprawdzie Sąd Rejonowy i dwa wydziały karne Sądu Okręgowego pracują w nowym gmachu przy ul. Warszawskiej od lipca 2017 roku, ale uroczystość z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, Sądu Apelacyjnego w Lublinie (pod którą Radom podlega) odbyła się dopiero dzisiaj. Nie doczekali jej na stanowiskach prezesów odwołani w grudniu przez Zbigniewa Ziobrę, prezesi SR Anna Szymczak i SO Stanisław Jaźwiński. Gospodarzem spotkania była nowa prezes SO sędzia Marta Łobodzińskia. Z jej zaproszenia w symbolicznym geście sprzeciwu przeciwko sytuacji w polskim sądownictwie, nie skorzystało wielu sędziów. Sporo miejsc w holu pozostało pustych. W tej sytuacji bardzo mocno wybrzmiało wystąpienie byłego prezesa SO w Radomiu Grzegorza Wójtowicza, którego kadencja przyczyniła się do powstania obiektu przy ul. Warszawskiej. - To moment, gdy trudna rzeczywistość wzywa do działania. Dla niektórych z nas będzie oznaczała konieczność podjęcia niełatwych decyzji. Apeluję więc, że niezależnie od tego, jakich dokonujemy wyborów, czyńmy to, mając w pamięci rolę obowiązku sędziowskiego i zasadę etyki sędziowskiej. Niezależnie od miejsca, jakie postanowiliśmy zająć, bądźmy przykładem praworządności, sumienności i gorliwości w pełnieniu swojej posługi. Po dokonaniu naszych wyborów, nie ustawajmy w pytaniu samych siebie, czego jeszcze wymaga od nas przyzwoitość. Apel ten kieruję również do tych, którzy przed tymi trudnymi wyborami nas stawiają. Chciałbym podkreślić, że obowiązkiem sędziego jest nie ulegać naciskom żadnej strony, niezależnie od tego, czy zgadzamy się z zasadami, które za nimi stoją - mówił sędzia Wójtowicz. Na koniec zacytował refren piosenki Wojciecha Młynarskiego:  "Bądźmy jak leszczyna: "moje ulubione drzewo - leszczyna, leszczyna, jak ją za mocno przygiąć w lewo, to w prawo się ugina, a jak za mocno przygiąć ją w prawo, to w lewo bije z wprawą..." - - Ministrowie sprawiedliwości zmieniają się, reprezentują różne opcje, to jest normalne dla demokracji. Ważne jest, aby były pewne rzeczy stałe, a wśród nich powinno być dążenie do poprawy warunków pracy sądów i prokuratur. A więc różni ministrowie i różne ekipy się do tego przyczyniły, że możemy się tutaj dzisiaj spotkać - mówił z kolei podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Podkreślał, że i wszyscy pracownicy sądów, i wszyscy korzystający z wymiaru sprawiedliwości, maja prawo oczekiwać, by państwo zapewniło godziwe warunki sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że pracownicy sądownictwa dopiero teraz mają w nowym gmachu te godziwe warunki, - Ten gmach jest imponujący, jest z XXI wieku - oceniał wiceminister Piebiak przypominając, że do niedawna radomskie sądy zajmowały siedem budynków. - To jest zmiana jakościowa - ocenił. "Pałac sprawiedliwości" powstawał nie bez problemów: najpierw miało znaleźć się tutaj także miejsce dla prokuratur, ale  z tego pomysłu się wycofano. Potem, już podczas budowy, zbankrutował wykonawca, roboty dokończył radomski Rosabud. Większość pomieszczeń w pięciokondygnacyjnym segmencie zajmuje Sąd Rejonowy, są tu też dwa wydziały karne SO. Ogółem jest 33 sal rozpraw, w tym dwie z kabinami kuloodpornymi, dwa zespoły pomieszczeń dla tymczasowo aresztowanych, pokoje sędziów, prokuratorów i ławników. Całość kosztowała ponad 81 ml zł. Bożena Dobrzyńska      
Tags