Premiera „Makbeta”. Tematy zawsze aktualne: zdrada, ambicja, władza, manipulacje polityczne

28 marca 2019

„Makbet” Williama Szekspira w przekładzie Stanisława Barańczaka, reżyserii Katarzyny Deszcz i z Jarosławem Rabenda w tytułowej roli, to najnowsza premiera Teatru Powszechnego. Przedstawienie zobaczymy w sobotę, 30 marca, o godz.18 na dużej scenie.

 
Makbet, fot. Kamil Strudziński 3

W tytułowej roli Jarosław Rabenda

  - Dla mnie "Makbet" to przede wszystkim sztuka o zdradzie. Zdradzie w bardzo wielu wymiarach, bo to jest zdrada w relacji zaufania, bo to jest zdrada polityczna, to jest zdrada damsko-męska i to jest zdrada swojego kraju. Oczywiście, to jest tylko jeden z tematów "Makbeta"; "Makbet" jak to zwykle bywa z największymi dziełami literatury poddaje się bardzo wielu interpretacjom i zawsze reżyser musi się zdecydować, co jest myślą przewodnią - uważa reżyserka Katarzyna Deszcz. Podkreśla, że zainteresował ją mechanizm zdrady, dochodzenie do niej - również poprzez szaleństwo - i wydał się bardzo intrygującym motywem tego utworu. Sztukę i jej bohaterów zobaczymy we współczesnych kostiumach (żołnierze!) i współczesnym anturażu. - Teatr musi być współczesny. Robienie teatru muzealnego nie am sensu. Szekspir pisał dla teatru - przypomina reżyserka. Dodaje, że był to teatr w dużym stopniu ludyczny, w którym widzowie żywo reagowali, a teatr żywo reagował na współczesne czasy . - I ten walor musimy zachować. Dla mnie robienie Szekspira w realiach dzisiejszych jest oczywiste. Zdrada, miłość, ambicja, władza, manipulacje polityczne - te tematy się nie starzeją - zaznacza Katarzyna Deszcz. Reżyserka jest wierna tekstowi Szekspira. - Mówimy wierszem, ale mówimy ludzkim głosem, do siebie. Reagujemy emocjonalnie. Używamy jednocześnie projekcji i bardzo ascetycznej, umownej scenografii - to są rozwiązania we współczesnym teatrze oczywiste - mówi Deszcz. Dodaje, że zależało jej na tym, by strona wizualna, estetyczna: scenografia, projekcje, służyły pokazaniu mechanizmów, które chce opowiedzieć w tym spektaklu. - Czyli to, co się dzieje między ludźmi - wyjaśnia. Katarzyna Deszcz opowiada historię Makbeta, który na początku jest "jednym z nas". - Z bardzo wieloma pozytywnymi cechami: odwagą, bohaterstwem, lojalnością, uczciwością. Ale poprzez podszept, który mu fundują Wiedźmy - naszym wydaniu to bardziej dojrzałe kobiety znające świat i ludzi, wiedzące, że historia, niestety, się powtarza; z człowieka, u którego nic nie zapowiada złych instynktów, poprzez ambicje, poprzez chorą relację z żoną i poprzez szaleństwo wreszcie, dochodzi do takiego okresu, w którym czuje się niemal bogiem. I płaci za to karę, przy czym kara polegająca na tym, że ginie, jest maleńka. On wcześniej przeczuwa, co się stanie, ale nie jest w stanie powstrzymać tego pędu do władzy. Na koniec staje się potworem, także dla samego siebie - tłumaczy Katarzyna Deszcz. Scenografię przygotował Andrzej Sadowski, muzykę Krzysztof Suchodolski. W rolach głównych: Jarosław Rabenda - Makbet, Maria Gudejko - Lady Makbet. Bożena Dobrzyńska Fot. Kamil Strudziński    
Tags