Rok ze zrywem

8 października 2006

Beata Domaszewicz  - To już minął rok?

Beata Domaszewicz: Tak, pierwszą imprezę pod nazwą "Zryw sztuki" zrobiliśmy przed rokiem. A potem były "Zaduszki na Kazimierzu", "Anioły na Rwańskiej" i "Oblężęnie Artystyczne".




 - Warto było?

Oczywiście, że tak. Nareszcie ta ulica, ta część miasta ożyła. To powinno być miejsce dla artystów, taki jest jego charakter . Ożyła również za sprawa odnowionych, kolorowych kamienic. 

- Ale tej spod adresu nazwy waszego stowarzyszenia nie udało się pozyskać?

Niestety, nie i to jest jakiś minus w naszej działalności, ale jakby od nas niezależny. Przeciągają się też sprawy związane z formalnym zarejestrowaniem stowarzyszenia. Ale ważne, że gromadzimy wokół siebie coraz więcej fajnych ludzi. Włączyliśmy się także bardzo aktywnie, a ja jako pedagog ulicy szczególnie, w projekt miasta zabawowych autobusów. Dzieci ze starówki, którymi się zajmujemy nauczyły się przez ten rok kilku ciekawych rzeczy - umieją grać na bębnach, grają w teatrze ognia...

- Co dalej?

Zapraszamy na podobne imprezy i w podobnych terminach jak w minionym roku.