Dzisiaj w sądzie nie było ani oskarżonego, ani pokrzywdzonej. Rodzinę reprezentował pełnomocnik

Proces 67-letniego dziś mężczyzny ze względu na charakter sprawy był rozpatrywany za zamkniętymi drzwiami. Sąd utajnił także uzasadnienie wyroku.

Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w nocy z 18 na 19 maja 2020 roku. 16-latka podjęła pracę sezonową w gospodarstwie sadowniczym pod Radomiem należącym do Eugeniusza C. właśnie w maju. Matka dziewczyny także pracowała u niego dorywczo, ale na noc wracała do domu. Dziewczyna mieszkała u właściciela gospodarstwa w odrębnym p0koju, więc nie musiała dojeżdżać.

Po zdarzeniu matka 16-latki zawiadomiła organa ścigania o gwałcie. Prokuratura ustaliła, że 65-latek zaproponował dziewczynie alkohol, nakłonił ją, by się z nim napiła, a następnie wbrew jej woli doprowadził do stosunku seksualnego. Nad ranem nastolatka wsiadła na rower i uciekła do domu. Nie wiedziała, co się z nią działo, była obolała i miała porwaną odzież.

Prokuratura zarzuciła 65-latkowi popełnienie dwóch przestępstw. Śledczy ustalili, że sadownik upił nastolatkę, a następnie używając wobec niej przemocy, doprowadził do obcowania płciowego. - Eugeniusz C. miał szarpać dziewczynę, bić ją po całym ciele i po głowie. Pokrzywdzona doznała obrażeń ciała świadczących o tym, że broniła się przed napastnikiem - informowała prokuratura.

65-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zaprzeczył, że nakłaniał 16-latkę do picia alkoholu i że odbył z nią stosunek wbrew jej woli.

Gwałt zagrożony jest karą więzienia od dwóch do 12 lat.

bdb