Wybory 2018. Poseł Mordak tropi „radomski układ”. Oczekuje wyjaśnień od polityków

9 października 2018

Nowa odsłona „radomskiego układu”? Robert Mordak uważa, że wicewojewoda Artur Standowicz w radiowej rozmowie udzielił wielu odpowiedzi na pytania, które poseł Kukiz’15 już zadawał w sprawie od dłuższego czasu bulwersującej mieszkańców Radomia i regionu.

 
Materiały prasowe/GDDKiA

Materiały prasowe/GDDKiA

  -  Wicewojewoda podał w radiu do publicznej wiadomości, że w gminie Kowala właścicielami działek centralnie położonych pod planowanym przebiegiem trasy S12 jest rodzina pana Frysztaka. Stwierdził, że to jest bardzo dobry biznes dla rodziny państwa Frysztaków, że te interesy, które chce robić pan Wójcik w związku z budową S12 i kupowaniem działek w jej pobliżu, to tutaj mamy skalę o wiele większą - uważa poseł Mordak. Parlamentarzysta pyta prezydenta Witkowskiego i szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetynę, czy to prawda? Czy prowadzone były jakieś dochodzenia i czy ta sprawa będzie miała jakieś dalsze konsekwencje? Mordak przypomina, że wicewojewoda Standowicz powiedział, że to właśnie gmina miasta Radomia i obecny zarząd ustalały z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad ten niekorzystny przebieg trasy dla mieszkańców gminy Kowala. - I to jest kolejna sprawa, która powinna być wyjaśniona - twierdzi poseł Kukiz'15. 1,5 tysiąca złotych to mało? Robert Mordak odniósł się również do podanej przez Standowicza informacji, że były wiceprezydent Radomia Igor M. jest szwagrem wojewody. - Odpowiedział tym samym na moje pytanie, że w stosunku do pana Igora toczy się postępowanie związane z zarzutami korupcyjnymi i dotyczy ono jedynie drobnej kwoty 1 tys. 500 zł. Ja chcę poinformować pana Standowicza, że za 1, 5 tys. zł to niektórzy emeryci i renciści muszą przeżyć cały miesiąc, a rodzice, którzy mają dzieci niepełnosprawne właśnie w takiej kwocie mogą otrzymać maksymalne miesięczne dofinansowanie. Więc dla pana Standowicza ta kwota może jest drobna, a ja uważam, że obiektywnie jest bardzo duża - mówi poseł Mordak. Jednocześnie cytuje słowa wicewojewody, których - jak podkreśla - nie rozumie: "Ja rozumiem, że ktoś, kto nie wiem, w jakichś sytuacjach wyjątkowych, nie wiem, może się o coś tam pokusić, bo historia zna takie przypadki, ale to chyba nie takie pieniądze. Nie wiem, tu jest jakaś sprawa mocno dziwna". - Tak pan Standowicz skomentował ewentualne przyjmowanie łapówek przez urzędników. Czyli w jego przekonaniu, jeżeli ktoś bierze 1, 5 tys. zł, to jest to kwota mała. A o duże kwoty ktoś w wyjątkowych sytuacjach może się pokusić - tłumaczy wypowiedź wicewojewody poseł. Chce, aby te słowa wyjaśnił Marek Suski, szef radomskiego PiS oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Robert Mordak uważa, że z wypowiedzi Standowicza wynika, że ten "radomski układ" się przenika, a Igor M. odgrywał w niej jakąś drobną rolę, a był nie tylko za czasów PiS wiceprezydentem, ale i doradcą prezydenta Radosława Witkowskiego. - Poza tym jest szwagrem pana wicewojewody i nie wiem, czy można to już zakwalifikować jako nepotyzm? Zostawiam to ocenie słuchaczy i czytelników - mówi Robert Mordak. Frysztak: Działka wujka, wujek od dziewięciu lat nie żyje - Jako miasto kontynuowaliśmy działania, które za czasów Andrzeja Kosztowniaka został wpisane do studium uwarunkowania rozwoju przestrzennego Radomia. To wariant najbliższy dla Radomia, bo tylko taki daje gwarancje rozwoju miasta i my nic na tym odcinku nie zmienialiśmy. To jest ten sam wariant od 2011 roku - wyjaśnia wiceprezydent Konrad Frysztak. Przyznaje, że na śladzie przebiegu S12 jest działka jego rodziny. - Moja rodzina od pokoleń związana jest z gminą Kowala, a ta działka należała do świętej pamięci wujka, który od dziewięciu lat nie żyje, a ja nie jestem jego spadkobiercą - zaznacza wiceprezydent dodając, że nie posiada żadnych działek na terenie gminy Kowala. Bożena Dobrzyńska
Tags