Wybory 2018. Skurkiewicz: Wszystkie ulice utwardzone do końca 2023 roku. Witkowski: To bajki wyborcze

25 października 2018

– Do końca kadencji samorządu w Radomiu nie będzie dróg gruntowych, wszystkie będą utwardzone, będą tak przygotowane, że radomianie nie będą wstydzić się takich miejsc – obiecuje kandydat PiS na prezydenta Wojciech Skurkiewicz. – Robimy to od trzech lat odpowiada urzędujący szef magistratu.

 
Minister przyjechał do Radomia, by wesprzeć kandydata PiS na prezydenta miasta

Minister przyjechał do Radomia, by wesprzeć kandydata PiS na prezydenta miasta

  Skurkiewicz swoją deklarację złożył w obecności ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, który przed drugą turą wyborów prezydenckich przyjechał do Radomia, by wesprzeć partyjnego kolegę. Ten podkreślał, że utwardzanie ulic mogłoby się odbywać przy "mariażu" pieniędzy z budżetu miasta i budżetu państwa. - Mam wrażenie, że pan minister Kwieciński nie do końca wiedział, gdzie trafił, bo od trzech lat systematycznie prowadzimy Radomski Program Drogowy, program, który ma na celu właśnie ulic gruntowych w naszym mieście. Od 2016 roku zdecydowałem o przeznaczeniu z budżetu miasta osiem razy więcej, niż czynił to mój poprzednik. Przez trzy ostatnie lata utwardziliśmy blisko 150 ulic, przekazaliśmy na ten cel ponad 25 mln zł i widzimy już pierwsze efekty w całym mieście. Od 2015 roku powtarzam, że nieutwardzone ulice to jeden z najważniejszych i najpoważniejszych problemów naszego miasta i mieszkańców Radomia, problem, który de facto ogranicza aktywność radomian. Dlatego nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek ten projekt zatrzymywać, a obietnice pana Wojciecha Skurkiewicza, że zajmie się tym problemem, jak zostanie prezydentem, traktuję w kategorii kiełbasy i bajek wyborczych, bo my zajmujemy się już problemem, a pan Skurkiewicz dopiero to obiecuje - komentuje prezydent Radosław Witkowski bdb Minister z karabinem w ręku i w żółtym czepku Wizyty ministrów obiecujących deszcz pieniędzy dla miast, które wybiorą na swoich prezydentów kandydatów z ugrupowania partii rządzącej, nie są niczym nowym. Ale zazwyczaj szefowie ci przyjeżdżają z jakimś konkretem, "przywożą" coś, co można w jakiś sposób uprawdopodobnić. Na przykład minister przedsiębiorczości i innowacji Jadwiga Emilewicz zapowiedziała odnowienie dawnej siedziby Fabryki Broni i przekształcenie jej w biurowiec klasy A, zaś minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przyjechał do Radomia z listem intencyjnym dla uniwersytetu, gdzie mają się kształcić medycy dla potrzeb wojska. Jednak już w Fabryce Broni mógł się przed załogą zgromadzoną na czymś w rodzaju "masówki" (młodzieży, sprawdź  w internecie, co to jest) co najwyżej pochwalić tym, że strzelał z "Grota". Bardzo życzliwy i sympatyczny minister Kwieciński przyznał, że z sentymentem wraca do Radomia, bo tutaj w młodości, podczas praktyk studenckich na zalewie na Borkach zdobył "żółty czepek" pływacki (też do sprawdzenia w wujka Google). Nie powiedział jednak, jaką trasą dojechał na Rynek do siedziby PiS, bo musiał kompletnie nie zauważyć dwóch dużych placów budów - w kamienicy Deskurów i ratuszu - i westchnął, że to miejsce nadal wygląda niedobrze. Bożena Dobrzyńska
Tags