40. rocznica strajku na WSI w Radomiu. „Protest miał trwać kilka dni…”

26 października 2021

40 lat mija dzisiaj od pierwszego dnia strajku okupacyjnego w ówczesnej Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu. Protest przerwało 13 grudnia 1981 roku wprowadzenie stanu wojennego. Pracownicy akademiccy i studenci domagali się m.in. odwołania mianowanego rektorem uczelni płk. Ludowego Wojska Polskiego, prof. Michała Hebdy.

 

fot. IPN Radom

 

Dokładnie w 40. rocznicę rozpoczęcia strajku pod tablicą upamiętniającą wydarzenie na gmachu dzisiejszego Wydziału Transportu Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego dawni uczestnicy strajku, przedstawiciele uczelni, władz miasta i Instytutu Pamięci Narodowej złożyli kwiaty, a także przypomnieli tamten szczególny okres.

- Przynajmniej dwukrotnie na przełomie lat 70. i 80. w Polsce kolonialnej, w Polsce komunistycznej to w Radomiu biło serce tej wolnej Polski i wolnego społeczeństwa. W czerwcu 1976 roku, kiedy robotnicy Radomia upomnieli się o swoją godność i o godność innych robotników w całej Polsce, to Radom stał się centrum myślenia o niepodległej, niezależnej Rzeczypospolitej, ale także 26 października 1981 roku, kiedy to z Radomia popłynął sygnał o konieczności wolności i samorządności w świecie wyższych uczelni; to wówczas na sygnał z Radomia zastrajkowało 70 uczelni w całej Polsce. I ten najdłuższy strajk w Polsce kolonialnej, w Polsce komunistycznej pozostaje do dzisiaj symbolem walki o samorządne uczelnie i symbolem walki o solidarną, niepodległą i demokratyczna Polskę, którą mamy dzisiaj - mówił prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Rektor UTH podkreślał, że to dzięki tym, którzy strajkowali 40 lat temu we Radomiu, mamy dzisiaj wolną Polskę. - Jestem wzruszony tym spotkaniem, kiedy czcimy 40. rocznicę strajków na uczelni, początku walki o demokrację i wolność. Chylę przed państwem czoła jako rektor i jako obywatel naszego wspaniałego państwa, bo dzięki wam mogę być dzisiaj rektorem wolnej uczelni w wolnym kraju - mówił prof. Sławomir Bukowski. 

Uczestnicy strajku - jak wspominali - byli przekonani, ze ich protest potrwa symbolicznie trzy dni, góra tydzień. - To było coś nieprawdopodobnego, że władze centralne tak przeciągały ten strajk, tak dawały wsparcie adwersarzom, że on nie mógł się zakończyć do wprowadzenia stanu wojennego. My o tym nie wiedzieliśmy - zapewniał Włodzimierz Dobrowolski, rzecznik strajku. Wyjaśnił, że każda wizyta "z centrali" dawała nadzieję na rozwiązanie problemu, na rozmowy przy stole. - Ale przedstawiciele władz uczelni konsekwentnie odmawiali, by usiąść z nami przy jednym stole, abyśmy mogli zakończyć ten strajk - mówił.

Na początku strajku protestujący mieli cztery postulaty, ale potem pojawiło się ich kilkanaście. Główne dotyczyły reformy samorządności i prawa akademickiego w Polsce.

bdb

Tags