Dalczego radnemu PiS nie podoba się ul. Poziomkowa?
Okazja jest jak najbardziej naturalna: toż mamy ciągle początek roku i trzeba wiedzieć, jak "ustawić" kalendarz, by oddać pokłon bohaterom narodowym, złożyć wieńce i kwiaty pod pomnikami ku czi różnej, pokłonić się sztandarom, wyprężyć pierś do orderów. Myli się jednak ten, kto uważa, że radni dyskutują o tak poważnych sprawach wyłącznie z wysokiego "C". Owszem, upomną się a to o zakończenie ładną puentą mijającego w maju i obchodzonego w Radomiu Roku ks. Włodzimierza Sedlaka, albo wpisania do harmonogramu uroczystości jubileuszu cmentarza na Limanowskiego. Jednak potrafią zderzyć szable nie tyle ostrzej, ile w mniej poważnym tonie. Np. radny Sławomir Adamiec (PiS) upomniał się o należytą rangę obchodów Dnia Pamięci rtm. Pileckiego. Sugerował, że w ubiegłym roku zabrakło na nich młodzieży szkolnej. - Czy w tym roku wydział edukacji może coś zrobić, by uczniów było więcej? - dopytywał wzbudzając podejrzenia Bohdana Karasia (SLD), że to wyraźna sugestia, iż należałoby nakazać szkołom obecność na uroczystościach. - To już było - przypomniał lewicowy radny i nie omieszkał zaznaczyć, że w kalendarzu rocznicowych obchodów przeważają te "prawicowe". - A ludzie lewicy też płacą podatki - podkreślił radny i zapytał, czy może przewiduje się jakieś święta "lewicowe"? - Może rocznica urodzin Józefa Grzecznarowskiego? Albo 1 Maja? - zapytał, czym nie tylko wywołał lekkie uśmiechy na twarzach kolegów rajców, ale także niezwykle szybką i celną ripostę Piotra Kotwickiego (PiS): - Przecież 1 Maja to jest święto Józefa Robotnika! - skojarzył, ale równie szybko dodał: - Żartuję. Cicho na te słowa odezwał się Włodzimierz Bojarski (PSL), przypominając, że jego partia ma w wielkim poważaniu takich ludzi jak Witos i Mikołajczyk...
Piotr Kotwicki jeszcze raz podczas tego posiedzenia komisji zaznaczył swoją odrębność. Radni głosowali wniosek o nadanie wewnętrznej uliczce (prostopadłej do Malenickiej) w sąsiedztwie Jagodowej i Wiśniowej nazwy "Poziomkowa". Radny PiS jako jedyny był przeciw. Dlaczego? - zdziwili się pozostali. - Bo nie lubię poziomek - całkiem serio odparł Kotwicki.
Bożena Dobrzyńska