Lokalni w hipermarkecie
Na sporej powierzchni, przy wiodącej "alejce" sklepu, 26 lokalnych producentów sprzedaje swoje wyroby. Jest wędlina, nabiał, kosmetyki, owoce a nawet branża browarnicza. Towary wystawione na zadbanych, schludnych „straganach”. - W Radomiu i okolicach jest wielu producentów, którzy wyróżniają się towarem bardzo dobrej jakości, w bardzo dobrej cenie. Pieniądze wydane na takie produkty pozwalają nam rozwijać przedsiębiorstwa, zatrudniać nowych pracowników. A także wspierac finansowo instytucje kultury, jak np. Muzeum Gombrowicza we Wsoli, bądź lokalne drużyny sportowe – zapewnia Sylwester Krawczyk, właściciel zakładu masarskiego sygnowanego jego nazwiskiem.
- To prawda, że cena jest bardzo ważna i to najczęściej ona decyduje o tym co kupuję. Niestety sytuacja finansowa starszych osób nie rozpieszcza. Nie ukrywam jednak, że bywają dni kiedy sięgam po produkt nieco droższy, za to smaczniejszy. Dobrze się też składa, ponieważ na tych stoiskach rodzimych producentów można degustować produkty – mówi pani Teresa. Dziś rano przyszła z mężem na zakupy i była świadkiem jak francuski dyrektor hipermarketu przecinał wstęgę. Tym samym oficjalnie ruszyła roczna akcja „Producenci Lokalni”.
- To jest nasza wspólna inicjatywa, również wspólnie finansowana. Koszty podzielone zostały w ten sposób, że połowę kosztów za festiwal ponoszą wszyscy producenci lokalni a połowę pokrywa E. Leclerc – mówi portalowi Mój Radom Małgorzata Skalska z hipermarketu.
(raa)