Przedszkola. Są miejsca dla wszystkich, ale…

23 kwietnia 2012
Dwanaścioro rodziców nie potwierdziło woli uczęszczania dziecka do przedszkoli. Zwolniły się więc miejsca, na które przyjęto innych kandydatów. Dziś zakończyła się uzupełniająca rekrutacji do placówek. - Ale przyjęcia będą trwały praktycznie cały czas - deklaruje miasto.


 

 

Będą miesca dla wszystkich? Dodatkowe miejsca pojawiły się w przedszkolach: nr 1,6, 8, 9, 11 i 15 - informuje rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota-Kaim. Powtarza, że miasto przyjmie wszystkie - podkreśla - wszystkie - dzieci, które będą spełniały warunki tegorocznego naboru. A te - to poza deklaracją rodziców, że maluchy pozostaną w placówce 8 - 9 godzin, to także kolejne: muszą pracować oboje opiekunowie, mieszkać w Radomiu i tutaj płacić podatki. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że w ubiegłym roku wielu rodziców podpisując umowę zobowiązywało się do pozostawienia pociechy na 8 - 9 godzin dziennie, w tym na tzw. godziny płatne. Tymczasem już o godz. 13 przedszkola świeciły pustkami - zaznacza rzeczniczka. Stąd - dodaje - dwa dodatkowe kryteria, bo miasto ponosi ciężar utrzymania obiektów. - Ale jeśli zdarzy się w rodzinie taka sytuacja, że mama albo tata pójdzie do pracy, to dziecko zostanie przyjęte do przedszkola w ciągu roku - mówi Piechota-Kaim.

Rzeczniczka tłumaczy też kontrowersje, które narosły wokół pracy elektronicznego systemu "prowadzącego" nabór oraz losowania. - System losował, które dziecko zostanie przyjęte wyłącznie w sytuacji,, kiedy dwie osoby otrzymały taka samą ilość punktów - wyjaśnia. Powtarza, że losował system, a "nie urzędnicy czy dyrekcje przedszkoli".

Przypomnijmy, podczas pierwszego etapu elektronicznej rekrutacji nie przyjęto 488 dzieci. - Ich rodzice pisali do prezydenta i wydziału edukacji składając dodatkowe wyjaśnienia. Każda z tych spraw była rozpatrywana indywidualnie - zapewnia Katarzyna Piechota-Kaim.

 

(bdb)