Miasto ulży wielodzietnym?
Karta to system ulg, z których mogą korzystać małżeństwa z więcej niż dwójką dzieci. - W Krakowie trzeba mieć czworo, a w Gdańsku troje - precyzuje radny Mirosław Rejczak (PiS). Jak dodaje, tamtejsze rodziny wielodzietne mniej płaca za bilety komunikacji miejskiej oraz wstępu do miejskich placówek - kultury, sportu, rozrywki. Niekiedy w projekty angażują się także podmioty komercyjne, które również dają bonifikaty np. na określony rodzaj zakupów lub usług, w tym np. szkoły językowe czy placówki medyczne. - Taka Karta to sygnał, że władze wspierają tych, którzy podejmują trud wychowania większej liczby dzieci, na przekór tendencjom demograficznym - mówi Rejczak.
Wspólnota Samorządowa twierdzi, że ma dla tego projektu wstępna akceptację władz miasta.
Kolejny pomysł Wspólnoty to powołanie "miejskiej rady rodziców". - Rodzice powinni mieć swoje przedstawicielstwo, tak by rządzący znali ich opinię w najważniejszych kwestiach edukacyjnych. - Rada opiniowałaby politykę rodzinną gminy, programy profilaktyczne, organizacji czasu wolnego, imprez sportowych a także zmiany oświatowe, czy choćby związane z nauczaniem religii w szkole - tłumaczy Ryszard Fałek. Na wątpliwości dziennikarzy, że władze miasta zupełnie nie liczyły się ze stanowiskiem Rady Rodziców Młodzieżowego Domu Kultury, gdy miasto chciało go przekształcić, wiceprezydent opowiada: - W tym przypadku był to akurat głos nauczycieli wyrażany przez rodziców. I nie było w nim rozsądku ani racjonalności.
(bdb)