Uniwersytet musi zaciskać pasa
Z nowym logo, sztandarem i ogromnymi kłopotami finansowymi rozpocznie nowy rok akademicki Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny. Przejmuje spuściznę po Politechnice Radomskiej.
Dziś rektor uczelni, prof. Zbigniew Łukasik w obecności dziennikarzy zdjął z budynku rektoratu tablicę z dawną nazwą uczelni i przymocował nową. Uniwersytet ma też już swoje logo, które wybrało spośród kilku propozycji kolegium rektorskie. W znaku graficznym widnieje zarys głowy orła w koronie ozdobionej jakby husarskim skrzydłem. Logo - jak zapewniają na uczelni - częściowo nawiązuje do znaku Politechniki Radomskiej.
Prof. Zbigniew Łukasik przekonywał dziś dziennikarzy, że zmiana nazwy to dla uczelni "fakt radosny, podniesienie jej rangi". Jednocześnie nie ukrywa, że Uniwersytet ma ogromne problemy finansowe. Jego dług to łącznie z 6-mln kredytem, 15 mln zł. W tej sumie są także zaległości w w wypłacaniu wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe z lat 2010/11 i 2011/12, odpraw dla pracowników, nagród jubileuszowych. Dlatego Uniwersytet zobowiązany przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego opracowuje program naprawczy.
- Musimy ograniczyć wydatki i zlikwidować przerost zatrudnienia. Nasza kadra wystarczyłaby dla 15 tysięcy studentów, a mamy ich teraz 7 tysięcy - mówi prof. Łukasik.
Po zakończeniu tegorocznej rekrutacji, co nastąpi już za pięć dni, kierownictwo uczelni ostatecznie zdecyduje czy uruchomi wszystkie kierunki i w jaki sposób będzie dalej zaciskać pasa. Na razie redukcja zatrudnienia objęto 100 osób, odchodzą oni z pracy sukcesywnie, zależnie od okresu wypowiedzeń, a nauczyciele akademiccy dopiero z końcem semestru. - Chcemy ten długotrwały proces przeprowadzić jak najłagodniej - zapewnia rektor UTH.
Bożena Dobrzyńska