Pamięci radomianina i mcenasa sztuki
Nie zdążył na swoje setne urodziny, które szykowali mu przyjaciele w Radomiu. Ale oni nie zapomnieli o Edwardzie Kossoy'u . Dziś na gmachu Muzeum im. Jacka Malczewskiego odsłonili pamiątkowa tablicę.
Edward Kossoy był prawnikiem, publicystą, filantropem, obrońcą w
sprawach sądowych ofiar nazizmu, a zarazem mecenasem "Malczewskiego".
Jego długą i interesującą drogę życiową przypomniał podczas
uroczystości dyrektor placówki Adam Zieleziński.
Dzieciństwo
spędził w Jekaterynosławiu na Ukrainie. Po wojnie polsko-bolszewickiej
ponownie znalazł się w Polsce. W 1930 r. ukończył Gimnazjum Państwowe
im. T. Chałubińskiego w Radomiu, następnie studiował na Wydziale Prawa i
Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Gdy wybuchła wojna,
zgłosił się na ochotnika do armii. We Lwowie został jednak aresztowany
przez NKWD. Jego wykształcenie i znajomość kilku języków czyniły z niego
podejrzanego. Uznany za szpiega, został zesłany na osiem lat do obozu
pracy na Syberii. Został zwolniony po dwóch latach w wyniku umowy
Sikorski-Majski.
Podczas II wojny światowej zginęła
jego rodzina: ojciec, żona i córka. Swoje przeżycia z okresu łagru
spisał w formie opowiadań w 1944 r. w Tel Awiwie w cyklu "Stołypinka" (w
formie książkowej ukazały się dopiero w 2003 r.). Gdy Niemcy napadły na
ZSRR, dostał wraz z innymi szansę wstąpienia do wojska. Przez
Kazachstan i Iran trafił do Palestyny, tam doczekał powstania państwa
Izrael (w 1948 r. walczył w armii izraelskiej). Następnie zaczął
pracować dla ONZ. Po wojnie przebywał w Izraelu, potem w Szwajcarii.
Studiował w Monachium, Kolonii i Genewie, uzyskując stopnie doktora praw
i nauk politycznych. Reprezentował jako adwokat tysiące ofiar zbrodni
hitlerowskich w sprawach o zadośćuczynienia i odszkodowania niemieckie.
Wydał
kilka książek w językach: angielskim, niemieckim i polskim. Publikował
artykuły o tematyce historycznej, dotyczące odszkodowań, współczesnych
stosunków międzynarodowych, dialogu polsko-żydowskiego, m.in. w
"Zeszytach Historycznych", wydawanych przez Instytut Literacki w Paryżu.
Jest honorowym senatorem Uniwersytetu w Tybindze.
Edward Kossoy
mówił, że czuje się Polakiem, Żydem i Szwajcarem. - Ale zawsze myślał po
polsku - podkreślał dyr. Zieleziński. Zaznaczył, że dr Kossoy - również
miłośnik sztuki i kolekcjoner - podarował muzeum 21 niezwykle cennych
obrazów, w tym prace Jacka Malczewskiego i Witkacego.
Edawr
Kossoy - do śmierci w październiku 2012 r. - był najstarszym absolwentem
Liceum im. Tytusa Chałubińskiego w Radomiu. - Jeszcze niedawno snuliśmy
plany obchodów jego setnych urodzin. Był człowiekiem niezwykłym, z
ogromnym poczuciem humoru, wielkim, polskim patriotą - wspominał
mecenasa radomskiego muzeum przewodniczący Fundacji im. T.
Chałubińskiego Andrzej Paśniewski.
Tablicę odsłoniły żona i córka Edwarda Kossoy'a.
(bdb)