Brzustówka. Gorący kartofel

13 marca 2014
Brzustówka, ponad 40 ha położonych między ulicami Brzustowską, Żółkiewskiego, Energetyków i Mieszka I to gorący kartofel, którym radni, właściciele położonych tu działek i kupcy, przerzucają się od kilku lat. Kolejne podejście już w poniedziałek, na najbliższej sesji.



 

Właściciele działek podczas sesji w czerwcu 2013 r.Miasto po raz trzeci próbuje przekonać radnych do uchwalenia na tym terenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który określa, co można tu zbudować. W czerwcu 2010 r. radni nie uchwalili planu, ponieważ zaniepokoiły ich informacje przekazywane przez Kazimierza Woźniaka (Radomianie Razem), że działki na Brzustówce skupuje zagraniczna spółka. Ona też - zdaniem radnego - podpisuje umowy z właścicielami działek rolnych warunkując ich wykup od uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. A ten zakładał możliwość przeznaczenia terenu m.in. pod handlowe obiekty wielkopowierzchniowe. Woźniak sugerował jednocześnie, że w sprawę zaangażowana jest rodzina jednego z radnych. Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik skierował sprawę do zbadania przez prokuraturę. Ta odmówiła wszczęcia postępowania nie doszukując się nieprawidłowości w obrocie nieruchomościami na Brzustówce. Sprawa wróciła na sesję w czerwcu 2013 r., ale znów bez pozytywnego zakończenia.

 

Właściciele kontra kupcy

Na sesję w sierpniu 2013 r. przyszli właściciele działek oraz protestujący przeciwko uchwaleniu planu kupcy. Po odrzuceniu uchwały przez radnych ze łzami w oczach komentowali: - To dla nas koniec! To skandal, hańba! Tragedia. To oznacza kolejne psie kupy, tony butelek, plastików, złodziejstwo. I nikt tam nie przyjdzie. A kto przyjdzie, to na tej podstawie wyrobi sobie markę o Radomiu - tu z bandą tych bezradnych radnych nie ma co zaczynać. Bo tu się nie da nic zrobić. Sześć lat czekaliśmy i nic!


Nadal handel wielkopowierzchniowy
Czy teraz mają większe szanse? – Wnieśliśmy po raz kolejny ten projekt do porządku obrad na wyraźną prośbę właścicieli działek – nie ukrywa przewodniczący rady Dariusz Wójcik, zaznaczając jednocześnie, że w dokumencie nic się nie zmieniło. – Rozumiem tych ludzi, bo to jest ich własność. Nie mogą jednak nic z nimą zrobić, sprzedać – mówi przewodniczący. Jego zdaniem, klub Prawa i Sprawiedliwości poprze uchwałę. Wójcik spodziewa się jednak kolejnych protestów ze strony kupców. – Obawiają się, że na tym terenie mogą powstać konkurencyjne dla nich markety – wyjaśnia przewodniczący rady. Bo w projekcie uchwały nadal widnieje zapis: „dopuszcza się lokalizację wielkopowierzchniowych obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 m kw. z zachowaniem obowiązujących przepisów odrębnych”.


Opozycję boli serce
Łagodniej do problemu podchodzi dziś radny Kazimierz Woźniak. – Dobrze by było, gdyby plan był uchwalony. Z bólem serca, ale opowiem się raczej za – mówi.

Jak się dowiedzieliśmy, podczas posiedzenia komisji gospodarki, która opiniuje projekt uchwały, radni opozycji opowiedzieli się za przyjęciem  dokumentu. Marek Szary z PiS wstrzymał się od głosu.

 

Bożena Dobrzyńska