
Suski wylicza wszystkie grzechy ośmioletnich rządów Platformy: brak obwodnicy zachodniej Radomia (miała być w 2014 roku), niezmodernizowana linia kolejowa nr 8 do warszawy ("trzeba jeździć do stolicy przez Lubelskie", "pociąg jedzie dwa razy dłużej niż przed wojną"), niewybudowanie obiecywanego przez Ewę Kopacz centrum rehabilitacji i onkologii. - Jeszcze przed wyborami samorządowymi pani premier straszyła radomian, że jeśli wygra je Andrzej Kosztowniak, to w Radomiu będzie regres, a jeśli Radosław Witkowski, to spadnie na miasto deszcz pieniędzy: na inwestycje, na halę sportową, że będzie 8 tys. miejsc pracy. Tylko kosmodromu nam nie obiecała - ironizuje poseł. Twierdzi, że teraz, na finiszu swych rządów mogłaby "postarać się choć trochę" i przeznaczyć, np. z rezerwy budżetowej "choćby 100 - 200 ml złotych". - Nie powstanie nie 8 tysięcy, ale 800 miejsc pracy - prosi Suski. przekonuje, że PiS nie składa czczych, przedwyborczych obietnic, ale ma gotowe "propozycje ustaw". - Ewa kopacz podkreśla, że jest z Radomia, to niech rzeczywiście dla tego miasta coś zrobi - apeluje parlamentarzysta.
Podobnego zdania jest były prezydent Andrzej Kosztowniak. -To ostatni moment, na naprawienie błędów w kwestii linii kolejowej, trasy S12, dofinansowania do lotniska - wymienia obecny radny. Przypomina, że tylko radomski port nie dostał żadnego dofinansowania samorządowego, ani rządowego. Uważa, że taka decyzja to kwestia "zaledwie kilku podpisów, co traw kilkanaście sekund".
Bożena Dobrzyńska