
I w tym szczególe tkwi diabeł, bo kandydaci Prawa i Sprawiedliwości do parlamentu sugerują, że premier Ewie Kopacz nie spieszy się ze sfinalizowaniem kontraktu na dostawę 50 Caracali dla polskiej armii, na czym ma skorzystać także Radom, bo tu Airbus zapowiedział budowę fabryki podzespołów do śmigłowca i stworzenie 250 miejsc pracy.
- Negocjacje z Airbusem w tej sprawie powinny zakończyć się w sierpniu, mamy więc już sześciotygodniowe opóźnienie. Dopiero 30 września rozpoczęły się rozmowy offsetowe - mówi senator Wojciech Skurkiewicz, przewodniczący senackiej komisji obrony narodowej. Jego zdaniem, jeśli obie strony zdążą przed wyborami, dojdzie do zawarcia kontraktu. - Jeżeli nie, nie wiemy jakie decyzje podejmie kolejny rząd - precyzuje. Podkreśla, że zerwanie kontraktu wiązałoby się z z wielomilionowymi odszkodowaniami.
Senator uważa, że na pytanie o kontrakt powinna odpowiedzieć raczej Platforma Obywatelska. - Gdyby Ewa Kopacz była zdeterminowana, to umowa byłaby już podpisana - twierdzi Skurkiewicz.
Wątpliwości powinni - twierdzi parlamentarzysta - rozwiać także przedstawiciele Airbusa. - Na posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki prezes Airbusa Polska Sebastian Magdzio wymienił trzy miasta, gdzie będą ulokowane fabryki firmy w Polsce. - To Łódź, Dęblin i Bydgoszcz. Pytam zatem przedstawicieli PO, co się zmieniło, że nie wymienił Radomia? - docieka senator.
Przypomnijmy: radomska PO wezwała kandydatów do parlamentu z Prawa i Sprawiedliwości, by odpowiedzieli, kto mówi prawdę w sprawie kontraktu z Airbusem: Beata Szydło, która podkreślała, że nowy rząd zajmie się analizą kontraktu, czy poseł Antoni Macierewicz, który uważa, że umowę trzeba zablokować.
Siedziba PGZ rzeczywista, nie wirtualna
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli też, że jeśli wygrają wybory będą zabiegać o lepsze warunki dla rozwoju przemysłu obronnego w Radomiu i regionie. - Polska Grupa Zbrojeniowa powinna mieć w Radomiu swoją siedzibę, ale faktyczną, nie wirtualną - przekonuje poseł Marek Suski. Według niego dzisiaj strategia firmy nie powstaje w PGZ przy ul. Malczewskiego w Radomiu, ale w Warszawie. - W Radomiu działa tylko dział usług wspólnych, a chodzi o to, by właśnie tutaj powstało centrum odbudowy przemysłu zbrojeniowego - podkreśla.
- PGZ powinna także zajmować się sprzedażą produkcji zbrojeniowej, bez udziału pośredników. Wówczas ułamek procenta z transakcji trafiłby do kasy miasta - zapewnia Wojciech Skurkiewicz.
Prezydent: mieszanie Airbusa i PGZ do kampanii jest szkodliwe
Do słów polityków PiS odniósł się prezydent Radosław Witkowski. W przesłanym mediów oświadczeniu pisze: "Politycy Prawa i Sprawiedliwości w kampanii wyborczej zaczęli rozgrywać sprawy dla naszego miasta niezwykle istotne. Rozwój przemysłu zbrojeniowego to szansa na odbudowę przemysłu w Radomiu i nowe, specjalistyczne i wysokopłatne miejsca pracy. Mieszanie Polskiej Grupy Zbrojeniowej i firmy Airbus do kampanii jest dla Radomia szkodliwe. Dlatego apeluję do kandydatów do parlamentu o nie prowadzenie kampanii kosztem interesu miasta.
Władze Radomia są w stałym kontakcie z przedstawicielami firmy Airbus. Mimo nierozważnych wypowiedzi polityków PiS, które podważają wiarygodność firmy i sens wybudowania zakładu produkcyjnego w Radomiu, Airbus nadal podtrzymuje swoje deklaracje o budowie fabryki w naszym mieście. W najbliższych tygodniach przedstawiciele firmy Airbus będą gościć w Radomiu i poinformują m.in. o działaniach związanych z uruchomieniem produkcji.
Współpraca władz miasta z Polską Grupą Zbrojeniową jest jednym z moich priorytetów. Pierwszym moim oficjalnym spotkaniem w dzień po objęciu urzędu prezydenta, było spotkanie z władzami spółki i wiceministrem Skarbu Państwa Zdzisławem Gawlikiem. Współpraca z PGZ obejmuje między innymi budowę docelowej siedziby spółki w Radomiu. Przedstawiliśmy Polskiej Grupie Zbrojeniowej ofertę inwestycyjną, wskazując działki i budynki, które mogłyby zostać zaadaptowane na nową siedzibę spółki. PGZ jest zainteresowana jedną z działek. W środę zostanie ogłoszony przetarg nieograniczony na jej zbycie".
Bożena Dobrzyńska