Komitet Marzeny Wróbel już punktuje konkurentów

4 września 2014
Posłanka Marzena Wróbel przyspiesza. Jako pierwsza zarejestrowała swój komitet wyborczy. Nosi on nazwę Komitet Wyborczy Marzeny Wróbel – Radomianie Razem.


 

Komitet został zarejestrowanyPosłanka tłumaczyła dziś dziennikarzom, że ten pośpiech to wynik tego, żze konkurencja zaczęła demobilizować jej elektorat. – Z nadzieją, że wycofam się z kandydowania na prezydenta Radomia – mówi Wróbel.

 

Na przekór temu jej komitet zamierza co tydzień organizować konferencje prasowe, na których będzie wytykał błędy rządzącej w mieście PiS-owskiej ekipie. Na pierwszy ogień poszły pieniądze, jakie prezydent Kosztowniak wydał podczas ośmiu lat sprawowania władzy na przygotowanie (w tym opracowanie dokumentacji, wykup terenów itp.) nigdy niezrealizowanych inwestycji. Ich listę przedstawił radny Kazimierz Wożniak.

 

To wiadukt nad torami w ul. Żeromskiego, przebudowa skrzyżowania ul. Prażmowskiego, Traugutta, Poniatowskiego, placu Małgorzatki, ronda Dmowskiego na Ustroniu, kładki nad ul. Szarych Szeregów, Szydłowieckiej, budowy Centrum Hippiczno-Rekreacyjnego na Koniówce, Centrum Sportowo- Rehabilitacyjnego na Struga (stadion Radomiaka), kortów tenisowych, Bramy Krakowskiej. Łącznie miasto wydało na przygotowanie inwestycji ponad 2 mln 491 tys. zł.

 

2– Jak na Radom to olbrzymia suma. A trzeba do niej jeszcze dodać utracone dotacje na kwotę 31 mln zł – zaznacza posłanka Wróbel.

 

- Większość dokumentacji albo jest już całkowicie, albo częściowo nieaktualna. Okazalo się, że np. Bramy Karkowskiej nie można odtworzyć, bo zaprojektowano ją na prywatych działkach - twierdzi radny Radomian Razem.

 

Woźniak podkreśla też, że wiele inwestycji drogowych w ciagu dwóch kadencji Andrzeja Kosztowniaka, jak Słowackiego, 1905 Roku, oddawanych było z opóźnieniem, a teraz jeszcze dochodzą problemy z obwodnicą południową, Mieszka I i Żółkiewskiego. 

 

– Na tę ostatnią czekaliśmy wiele lat, więc odetchnęliśmy z ulga, gdy okazało się że będzie przebudowywana. A tu po miesiącu robót ziemnych jest już spór między wykonawcą a MZDiK, co grozi zerwaniem kontraktu. Jestem skłonny przychylić się do zdania wykonawcy, że można by puścić ruch jedną jezdnią, bez wytyczania objazdów – twierdzi Woźniak. Jego zdaniem, konflikt wokół Żołkiewskiego po raz kolejny pokazuje, że jakość przyjmowanych przez MZDiK dokumentów pozostawia wiele do życzenia. To jest błądzenie we mgle – sumuje Kazimierz Woźniak.

 

Bożena Dobrzyńska