Platforma przedstawia filary swojego programu wyborczego
Praca, inwestycje, opieka nad seniorami, a także wsparcie osób młodych, tania i sprawna komunikacja i taki sam system odbioru śmieci – to priorytetowe dla Platformy Obywatelskiej kwestie, którymi chce się zająć po wygranych wyborach samorządowych.
- To absolutnie najważniejsze, fundamentalne rzeczy, które powinny
znaleźć się w orbicie naszych zainteresowań – przekonuje kandydat PO na
prezydenta Radomia Radosław Witkowski. Twierdzi, że ostatnie osiem lat
rządów Andrzeja Kosztowniaka, to „era asfaltu”. – W kadencji 2014 -18
chcemy od niej odejść i skoncentrować się na aspektach związanych z
potrzebami radomian – dodaje Witkowski.
Priorytetem dla Platformy jest praca: doprowadzenie do tego, by w 2018 r. stopa bezrobocia w Radomiu nie była wyższa niż 12, 5 proc. – To możliwe. Tak się stało w innych miastach. Będziemy rozwijać strefę ekonomiczną i stworzymy radomską strefę gospodarczą – deklaruje kandydat PO na prezydenta. Zaznacza, że „przy podejmowaniu dobrych działań” to także jest możliwe. – A jeśli asfalt, to rzeczywiście tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, tam gdzie poprawia jakość życia radomian – dodaje poseł Witkowski.
Hala to nie fanaberia
Wśród inwestycji Platforma wymienia budowę hali widowiskowo-sportowej. I podkreśla, że dziś nie ma czasu, by zastanawiać się, „czy ktoś komu coś obiecał, a kto nie dotrzymał słowa (przypomnijmy władze miasta zaniechały budowy, bo twierdziły, że politycy PO – w tym ówczesna marszałek sejmu Ewa Kopacz i minister sportu, obiecali Radomiowi na ten cel 40 mln zł). – To nie jest jakaś fanaberia, bo bez nowoczesnych obiektów nie ma sportu na dobrym poziomie. W drużyny z ekstra klasy: siatkarską i koszykarską zainwestowano w ostatnich latach 10 mln zł. Jeśli nie będą miały, gdzie grać pożegnamy się z ekstra klasą – przekonuje Mateusz Tyczyński, kandydat na radnego.
Teraz wszyscy mówią o trasie N-S
Z kolei najważniejszą inwestycją drogową powinna być według PO budowa trasy N-S. – Dwa lata temu przeprowadzono analizę potrzeb infrastrukturalnych Radomia. Okazało się, że ta droga jest najważniejsza, ale nic do tej pory w tej sprawie nie zrobiono. Cieszymy się, że teraz wielu kandydatów o tym mówi – podkreśla kolejny kandydat na radnego Jerzy Zawodnik.
Zdaniem Wiesława Wędzonki miasto musi mieć także uchwalone miejscowe plany zagospodarowania. – Osiem lat temu miasto było objęte takimi planami w 5 proc., teraz jest w 11,2 proc. Tymczasem w innych miastach ten wskaźnik wynosi powyżej 48 proc.! – wylicza Wędzonka. Jego zdaniem, to właśnie brak planów doprowadził do tego, że w Radomiu powstało tyle marketów. – Dlaczego miasto tego nie zablokowało? A jeszcze zdarzały się przypadki, że gmina sprzedawała własne tereny pod markety! – zarzuca kandydat na radnego. – Chcemy przyspieszyć proces uchwalania miejscowych planów zagospodarowania – mówi radny.
I dla młodych, i dla straszych
Platforma nie zapomina zarówno o młodych, jak i starszych radomianach.
-
Jestem świeżo po studiach i wiem, jak trudno rozpocząć w Radomiu
dorosłe życie. 90 proc. młodych ludzi stąd wyjeżdża. Dlaczego? Bo nie ma
ciekawych, studiów, bo nie ma oferty prestiżowych kierunków, ani oferty
kulturalnej i rozrywkowej – twierdzi kandydat na radnego Marcin Kaca.
Andrzej Łuczycki z kolei uważa, że miasto w większym stopniu powinno zająć się starszymi radomianami. - U nas, na Ustroniu, odbywa się wiele imprez dla osób starszych. Na przeglądach kapel jest tak dużo widzów, że ludzie dopytują, dlaczego nie organizujemy ich w większej sali – zapewnia polityk PO, a zarazem przewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie.
PO lansuje hasło "Radomianin to brzmi dumnie".
Bożena Dobrzyńska