Leszek Miller: Radom to ta „druga Polska”

29 października 2014
- Raz na cztery lata władza leży na ulicy i trzeba się po nią schylić - na tle radomskiego magistratu przewodniczący SLD Leszek Miller zachęcał do udziału w wyborach.


 
Przewodniczący jest, kandydat na prezydenta pracujeByły premier i lider SLD przyjechał do Radomia, by „promować i wspierać kandydatów SLD do rady miasta i sejmiku oraz kandydata na prezydenta Radomia”, którego... nie było. -  Wczoraj był na debacie, a dziś pracuje, szkoła ma swoje obowiązki – tłumaczyli nieobecność Wojciecha Bernata koledzy partyjni.
 
- Prosimy, by mieszkańcy Radomia nie zapomnieli o wyborach. Raz na cztery lata władza leży na ulicy i trzeba się po nią schylić i z karty wyborczej zrobić właściwy użytek - mówił Leszek Miller „serdecznie rekomendując kandydatki i kandydatów”. Miller i dziennikarze usłyszeli po raz kolejny program wyborczy SLD (o którym pisaliśmy tu). 

2Przewodniczący Sojuszu przestrzgał też radomian, by nie sądzili, że prezydent miasta będzie "pośrednikiem między mieszkańcami Radomia a premier Ewą Kopacz”. - Choć zawsze urzędujący premier, minister chce zrobić coś doniosłego, ważnego dla swojej małej ojczyzny - przyznaje były premier. Zapewnia, że on do Łodzi starał się ściągać inwestorów. Staraliśmy się połączyć Warszawę z Łodzią szybką koleją, autostradą. - Ewa Kopacz także pewnie nie będzie od tego stroniła, ale co zrobi, to się okaże w przyszłości - uważa Leszek Miller.

 

Jego zdaniem regiony Polski rozwijają się bardzo nierównomiernie. - Są największe aglomeracje, które się rozwijają i pięknieją. Ta „druga Polska”, zaczynająca się za rogatkami wielkich aglomeracji, podupada. Mamy pomysł, by zwiększyć liczbę województw, by wyrównać szanse - przypomina szef SLD.

 

Miller przyznaje, że teraz Radom to ta „druga Polska”. - Wszystkie miasta, które kiedyś były województwami, obecnie bardzo dużo straciły. Odpływ ludności, inwestorów - wylicza Leszek Miller. - Radom nie jest wyjątkiem. Władze centralne zawsze mogą pomóc, ale największa odpowiedzialność za  miasto spoczywa na tych, którzy w nim rządzą - zanacza były premier spoglądając na radomski magistrat.


(raa)