Rekordowy pierwszy dzień kwesty na cmentarzu przy Limanowskiego
.
Dziś także ich nie brakowało, ale w głównej alei cmentarza można było także spotkać „zwykłych” radomian, w tym młodzież.
Małgorzata Ziomka kwestuje na cmentarzu przy Limanowskiego co roku. Do wrzucenia pieniędzy do swojej puszki przechodniów zachęca potrząsając zawartością. Słychać brzęk monet. – Reakcje ludzi są bardzo pozytywne. Każdy grosz się liczy – zapewnia wolontariuszka i przypomina jak wiele zabytków na nekropolii wymaga jeszcze renowacji.
Krystyna Suszyńska, kandydatka
na prezydenta Radomia zaznacza., że można ją spotkać w roli osoby
kwestującej co roku, nie tylko podczas kampanii wyborczej. – Cmentarz
naprawdę pięknieje, wystarczy przejść się alejkami, by się o tym
przekonać – mówi.
Po raz pierwszy w roli kwestujących występują
uczennic gimnazjum nr 3. – Jesteśmy dopiero kilka minut, ale mamy
nadzieję, że trochę pieniędzy uzbieramy – zaznaczają Natalia Deja, Ania
Trzepałka i Iza Kowalska. Do udziału w zbiórce zachęcili je nauczyciele.
- Po
podliczeniu wczorajszej zbiórki okazało się, że mamy już ponad 27 tys.
zł. To jest znakomity wynik. Takiego rezultatu nie osiągnęliśmy nawet w
najlepszym, 2010 r. Ale podkreślam, że mówię o pierwszym dniu. Bo wtedy
– cztery lata temu, też w roku wyborczym, zbiórka odbywała się przez
trzy dni – cieszy się Janusz Wieczorek, wiceprzewodniczący Społecznego
Komitetu Ratowania Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego przy ul.
Limanowskiego. Pulę powiększają także wpłaty do skarbonki i
ze sprzedaży albumów.
Na cmentarzu w oba dni pojawi się około 200
wolontariuszy. Część znich to wolontariusze polityczni . – Niektórych znam tylko z wyborczych plakatów, których jest
sporo wokół cmentarza. Niektórzy przyszli nawet z własną obsługą
fotograficzną, co ich intencje trochę stawia pod znakiem zapytania – przyznaje wiceprzewodniczący komitetu. Zaraz jednak szybko dodaje: - Ale
każdy pieniądz jest ważny. Nawet jeśli będzie to jakiś snobizm, czy w
innym celu ktoś się tu chce pokazać, a do jego puszki wpadają pieniądze,
to znaczy, że remontujemy – sumuje Janusz Wieczorek.
(bdb)