Kobiety: Dlaczego tabletka „dzień po” jest na receptę, a viagra nie, choć bardziej szkodzi?

3 października 2017

Dwie pikiety: jedna zorganizowana przez Radomską Inicjatywę Kobiecą, druga przez ruch Pro Life, odbyły się w ulewnym deszczu na deptaku. Obie były bardzo skromne – na plac Corazziego przyszło kilkadziesiąt osób, a pod fontanny – kilkanaście.

  SAM_2247   - Nie składamy parasolek, nie odpuszczamy - deklarowały organizatorki kolejnego protestu w obronie prawa kobiet do wyboru w kwestiach zakładania rodziny, rodzenia dzieci, antykoncepcji. - "Nie jesteśmy za aborcją, nie jesteśmy za aborcją! - powtarzały zabierające głos panie. - Nie jesteśmy zwolenniczkami aborcji. Jesteśmy zwolenniczkami prawa do decydowania o własnym ciele. Jesteśmy zwolenniczkami rzetelnej edukacji seksualnej w szkole, dostępu do skutecznej antykoncepcji, także awaryjnej, najlepiej refundowane. Robimy wszystko, aby jak najbardziej zmniejszyć liczbę aborcji - przekonywała Katarzyna Kołodziejska, podkreślając, że m.in. dostęp do antykoncepcji pozwoli na ograniczenie ilości niechcianych ciąż, a w konsekwencji - ilość aborcji. - To my jesteśmy pro life - zapewniała. Organizatorki demonstracji zarzucały rządowi, że poświęca zdrowie i życie kobiet zadawalając "fundamentalistów mianującymi się obrońcami życia". Przypomniały, że zabrano już kobietom dostęp do antykoncepcji antyrządowej, in vitro, a zamach na organizacje pozarządowe prawdopodobnie pozbawi  finansowania organizacje pomocowe i feministyczne; przegłosowano tez ustawę, która pomoże karać samorządy za programy in vitro, a rząd szykuje się do wprowadzenia konwencji antyprzemocowej. Dlaczego zorganizowano dzisiejszą manifestację? - Bo organizacje antykobiece szykują kolejne projekty odebrania nam wolności i godności i zbierają pod nimi podpisy, w tym za całkowitym zakazem aborcji - tłumaczyły kobiety wyjaśniając, że żądają praw do intymności zapisanych w konstytucji, rozdziału Kościoła od państwa, tego "by posłowie na życzenie biskupów nie decydowali, jak i kiedy możemy rodzić dzieci". - Żądamy wdrożenia konwencji antyprzemocowej, aby wymiar sprawiedliwości nie traktował przemocy w rodzinie jako sprawy prywatnej, żeby bicie przestało być tolerowane a gwałt naprawdę karany - wymieniała. Do tej listy dochodzi jeszcze wyrównanie zarobków kobiet i mężczyzn za taką sama pracę, równy dostęp do awansu, udział kobiet w publicznej dyskusji w ważnych dla nich sprawach. - Jestem tu po to, bo widziałam ostatnio transparent "EllaOne na receptę" Jeżeli ciąża jest wolą Boga, to jest nią też impotencja. Jedna tabletka "dzień po" kosztuje nie mniej niż 90 zł, natomiast cena jednej tabletki viagry to 22 zł. Skutki uboczne antykoncpecji po stosunku to nudności, bolesność piersi, ból głowy, brzucha, zaburzenia cyklu. Po zażyciu wiagry to także ból głowy, rumieniec, nudności, wymioty, ból mięśni, niedrożność nosa, kołatanie serca, niestrawność, zaburzenie widzenia - mówiła kolejna kobieta zabierająca głos. Podkreślała, że nie ma przeciwwskazań, jeśli chodzi o pigułkę "dzień po", natomiast są, jeśli chodzi o viagrę. - To dolegliwości serca mięśniowego, owrzodzenie, zaburzenia krzepnięcia, choroby serca lub wątroby, udar mózgu lub zawał serca i niskie ciśnienie krwi. A jednak nie kwalifikuje to tego preparatu do wypisywania go na receptę - wyjaśniała manifestująca. Manifestujące zachęcały do podpisywania się pod projektem ustawy pn. Ratujmy kobiety. Wprawdzie zebrano już w całej Polsce wymagane 100 tys. podpisów tak, by projekt mógł być procedowany w Sejmie, ale akcja trwa nadal. Kontrmanifestacja: Oni nie ratują kobiet - Jesteśmy kontrmanifestacją Czarnego Wtorku. Jesteśmy tutaj, aby obnażyć postulaty projektu Ratujmy Kobiety, który nie ratuje żadnych kobiet. Najbardziej kontrowersyjnym postulatem feministek jest zezwolenie na zabijanie nienarodzonych dzieci do 12 tygodnia życia. Jest to „odczłowieczenie” życia nienarodzonego dziecka - - przekonywała Irmina Boniecka z Fundacji Pro Prawo do Życia. Fundacji uważa, że jej przeciwnicy chcą obowiązkowej edukację seksualnej dzieci już od zerówki, nawet wtedy, gdy nie zgadzają się na to rodzice. - Nie zgadzamy się z tym, że posiadanie dziecka lub jego zabijanie ma być prawem człowieka. Jeśli uważamy, że kobieta ma swoje prawa, to nie możemy ich odbierać nienarodzonym dzieciom, bo to jest już następne życie - mówiła Boniecka. Aktywiści  fundacji również zbierali podpisy pod projektem swojej ustawy - zakazującej aborcji dzieci chorych.
Bożena Dobrzyńska
     
Tags