Dzikie zwierzęta na drodze. Kierowcy wyszli bez szwanku, sarna i łoś nie przeżyły
7 maja 2018
W Nowej Woli (gmina Grabów nad Pilicą) sarna wbiegła pod nadjeżdżającą skodę, którą kierował 20-letni mieszkaniec Warszawy. Mężczyzna był trzeźwy i na szczęście nic mu się nie stało. Sarna nie przeżyła. Podobnie jak łoś, który wtargnął na szosę w tej samej miejscowości.
Do pierwszego zdarzenia doszło w sobotę tuż po godz. 20 na drodze wojewódzkiej 730. - Kolejna niebezpiecznie wyglądająca kolizja miała miejsce w niedzielę, również w Nowej Woli. - Tym razem pod iveco wtargnął łoś. Mimo dużych uszkodzeń w aucie, 56-letni kierowca nie odniósł żadnych obrażeń ciała. Łoś został ranny, ale nie udało się go uratować - relacjonuje mł. asp. Ilona Tarczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach.
Policjanci apelują do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności w okolicach lasów, ale także łąk i pól, gdzie na drogę często wychodzą dzikie zwierzęta. - Nie wszyscy kierowcy pamiętają o tym, że wjeżdżając w tereny leśne muszą zachować szczególną ostrożność, bo może ich na drodze spotkać niemiła niespodzianka. Na jezdnie mogą wybiec dzikie zwierzęta. Przy zbyt dużej prędkości prowadzący auto może nie zdążyć zareagować - ostrzega Tarczyńska. Podkreśla, że dzikie zwierzęta najbardziej aktywne są o zmierzchu i o świcie, kiedy spędzają czas na żerowaniu - to właśnie wtedy trzeba podróżować ze wzmożoną uwagą. - Te dwa przypadki pokazują, że dzika zwierzyna leśna niejednokrotnie przemieszcza się przez drogi. Dlatego trzeba dostosować jazdę do warunków panujących na drodze oraz zwracać uwagę na znaki informujące o możliwości napotkania na drodze zwierząt dzikich. Jazda z prędkością obowiązującą na danym obszarze daje możliwość wczesnej reakcji i uniknięcia zdarzenia - wyjaśnia asp. Tarczyńska.
kat
Fot. KPP Kozienice
- Tak wyglądał iveco po zderzeniu z łosiem