Do Sądu Rejonowego w Radomiu trafił akt oskarżenia wobec sześciu osób podejrzanych o udział 24 czerwca 2017 roku przy ul. Żeromskiego we wzajemnej bójce. Prokuratura Okręgowa, która przygotowała akt oskarżenia uważa, że w zdarzeniu uczestniczyli czynnie nie tylko członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, ale także KOD.

- Prokuratura Rejonowa Radom - Wschód skierowała do Sądu Rejonowego w Radomiu akt oskarżenia wobec sześciu osób podejrzanych o udział 24 czerwca 2017 roku przy ul. Żeromskiego w Radomiu we wzajemnej bójce, podczas której poprzez zadawanie uderzeń nogami i przewracanie na ziemię, narażali się wzajemnie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowanie ciężkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu. Czyn zarzucony podejrzanym zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat trzech informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas.
Najpierw prokuratura przedstawiła zarzuty pobicia trzem osobom - Wszechpolakom, ale po ponad rocznym śledztwie, w lipcu tego roku zmodyfikowała swoje stanowisko. - I teraz wszystkim, czyli pięciu osobom, prokurator stawia zarzut udział we wspólnej bójce – wyjaśniała w lipcu prokurator Galas. Dwie kolejne osoby z zarzutami to działacz KOD i osoba ze strony przeciwnej.
Przypomnijmy: chodzi o z darzenia z 24 czerwca ubiegłego roku, kiedy przed manifestacją Komitetu Obrony Demokracji z okazji 42. rocznicy Czerwca'76 roku, członków KOD zaatakowali młodzi ludzie w koszulkach z napisem "Młodzież Wszechpolska". Zgromadzenie narodowców powinno skończyć się o godz. 13, tuż po tym jak składali kwiaty pod pomnikiem u zbiegu ulic Żeromskiego i 25 Czerwca. Jak wynika z wielu nagrań, członkowie MW okrzykami („Raz sierpem, raz młotem…) prowokowali KOD-owców, a ci odpowiadali im gwizdami. Mężczyzna w kamizelce z napisem „KOD” i megafonem został przewrócony kopniakiem na ziemię i poturbowany przez młodego człowieka w czarnej koszulce z napisem „Młodzież Wszechpolska”. Na miejscu nie było policji, a strażnicy miejscy interweniowali z opóźnieniem. W konsekwencji dwoje z nich zostało ukaranych, a prezydent odwołał komendanta Straży Miejskiej. Poleciała też głowa szefa radomskiej policji i komendantów z pierwszego komisariatu.
bdb