Jeden podnosi szlaban, a inni przejeżdżąją przez przejazd kolejowy!

6 września 2018

Na przejeździe kolejowym w Natolinie kierowca podnosi szlaban, a inni wjeżdżają na niego przed pociągiem. Tę przerażającą sytuację nagrała internautka, a filmik dostarczyła policji, która ustaliła już personalia hojraków.

    Kilka dni temu do wojewódzkiego zespołu do zwalczania agresywnych zachowań na drodze, który działa w radomskiej policji trafił film, na którym kierowca podnosi szlaban, a inni wjeżdżają na przejazd przed pociągiem. - To skracanie sobie drogi do śmierci - podkreślają wspólnie policjanci i kolejarze. Kierowcy łamiący przepisy zostali już ustaleni, a PKP Polskie Linie Kolejowe mogą także domagać się od tego, który wyłamał rogatki, pokrycia kosztów naprawy urządzeń. Film został nagrała pod koniec sierpnia na przejeździe kolejowym w Natolinie (pow. radomski) internautka. - Nieodpowiedzialnymi kierowcami okazali się 30-latka i 60-latek. Kobieta tłumaczyła, że rogatki były zepsute, co było oczywistą nieprawdą, a mężczyzna stwierdził, że skoro wszyscy jechali, to on też. A przypomnę, że cały czas było światło czerwone, które wskazywało, że zaraz nadjedzie pociąg - mówi nadkom. Jakub Skiba z wojewódzkiego zespołu do zwalczania agresywnych zachowań na drodze. Za popełnione wykroczenia obie osoby odpowiedzą teraz przed sądem. Przedstawiono im zarzuty niezachowania szczególnej ostrożność przed wjechaniem na tory. Grozi im grzywna do 3 tys. zł. Policjanci ustalili już dane personalne innych kierowców, m.in. z Warszawy i Opola i poprosili tamtejsze jednostki o pomoc prawną w celu przedstawienia im zarzutów. Ustalają także personalia mężczyzny, który podniósł szlaban. - Zachowanie kierowców, uchwycone na filmie, to skracanie sobie drogi do śmierci. To skrajna nieodpowiedzialność i narażanie życia wielu osób: kierowców, pasażerów, podróżujących pociągiem. Zamknięta rogatka to informacja dla wszystkich użytkowników drogi, że do przejazdu zbliża się pociąg. Wyłamywanie drąga rogatki w takiej sytuacji to igranie ze śmiercią - komentuje Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK. Lekceważą przepisy, są wypadki 99 procent wszystkich wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych w zeszłym roku spowodowanych było lekceważeniem przepisów ruchu drogowego oraz zasad bezpieczeństwa. Kierujący ignorowali znaki stop, włączone sygnalizatory i opadające rogatki. Znane są także przypadki kiedy zamknięte półrogatki były wymijane slalomem. Dla ograniczenia tych działań prowadzona jest przez kolej między innymi kampania „Bezpieczny Przejazd - Szlaban na Ryzyko!”. - Każdy kierowca powinien pamiętać, że niezależnie od tego do jakiego przejazdu się zbliża, zawsze najlepiej jest się zatrzymać i upewnić, że nie nadjeżdża pociąg. Pociąg ma zawsze pierwszeństwo. Nigdy nie wolno lekceważyć znaków oraz sygnałów ustawionych przed przejazdami ani zasad ruchu drogowego i bezpieczeństwa. Warto natomiast uświadomić sobie, że siły jakie powstają podczas gdy pociąg uderza w samochód osobowy są porównywalne do tych, które powstają gdy auto najeżdża na pustą puszkę po napoju. Aby się zatrzymać, samochód rozpędzony do 120 km/h, potrzebuje około 60-70 metrów. Pociąg jadący z tą sama prędkością zatrzyma się dopiero po 800-1000 metrów - przypomina Karol Jakubowski. kat Fot. KMP Radom    
Tags