Radomscy policjanci zauważyli w nocy w Rajcu Poduchownym samochód stojący na jezdni, z włączonym silnikiem. W środku znajdował się mężczyzna potrzebujący natychmiastowej pomocy. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy choremu 33-latkowi nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 23. - Policjanci w trakcie pełnienia służby zauważyli na trasie Radom –Pionki w Rajcu Poduchownym stojący na jezdni samochód z włączonymi światłami i silnikiem. W środku auta na fotelu kierowcy siedział mężczyzna. Zapytany przez policjantów, co się stało, odparł, że jest chory na cukrzycę i bardzo źle się czuje. Funkcjonariusze wezwali pogotowie. Dzięki szybkiej reakcji i natychmiastowemu działaniu policjanci uratowali 33-latka. Jak stwierdziła załoga karetki, stan mężczyzny był na tyle poważny, że brak pomocy w odpowiednim czasie mógłby doprowadzić nawet do śmierci chorego. Mężczyznę zabrano do szpitala, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo - relacjonuje asp. sztab. Kamila Adamska z KMP w Radomiu.
kat