10-latka uratowała życie swojej rodziny. Znała numery alarmowe i zadzwoniła po pomoc

14 listopada 2018

Kiedy 10-letnia Gabrysia z Szydłowca zobaczyła, że w domu pali się butla gazowa, wezwała na miejsce wszystkie potrzebne służby. Rodzice z poparzeniami ciała odwiezieni zostali do szpitala. Dziewczynkę oraz o trzy lata młodszą siostrę policjanci przekazali pod opiekę babci. Dzięki małej bohaterce rodzina uniknęła tragedii.

  20181107_090524 Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek po godz. 10. - Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu otrzymał zgłoszenie o wybuchu butli gazowej na jednej z posesji w mieście. Po przybyciu na miejsce policjantów okazało się, że na szczęście nie doszło do wybuchu. Paliła się butla gazowa, którą na podwórku ugasili strażacy. W mieszkaniu znajdowali się niesłyszący rodzice oraz dwie dziewczynki w wieku 10 i 7 lat. Jak się okazało, to 10-letnia Gabrysia zobaczyła palącą się butlę gazową w domu. Zaalarmowała rodziców, a sama zadzwoniła po pomoc powiadamiając także pogotowie gazowe. W tym czasie rodzice wynieśli z mieszkania płonącą butlę na podwórko. Z poparzeniami rąk odwiezieni zostali do szpitala. Dzięki szybkiej reakcji rodziców, którzy pomimo dramatycznej sytuacji zachowali zimną krew, nie doszło do pożaru mieszkania - relacjonuje st. sierż. Marlena Skórkiewicz z KPP w Szydłowcu. Jednocześnie podkreśla, że to przede wszystkim dzięki 10-letniej dziewczynce, która wykazała się niesamowitą odwagą i rozsądkiem jak na swój wiek i wezwała służby ratunkowe, nie doszło do tragedii. - Policjanci zaopiekowali się dziećmi w oczekiwaniu na przyjazd babci, której później przekazali młodą bohaterkę oraz o trzy lata młodszą siostrę - dodaje sierż. Skórkiewicz. Całą tą historię rezolutna 10-latka policjantom opowiedziała sama. - Kiedy usłyszała słowa uznania, oświadczyła, że w szkole nauczyła się numerów alarmowych, a codzienna pomoc rodzicom nauczyła ją samodzielności - wyjaśnia policjantka. kat      
Tags