Niebezpieczne odpady w Borkowicach. Mieszkańcy znowu protestują

3 września 2019

– Odpady nadal nam zagrażają! – przekonują mieszkańcy Borkowic, którzy dzisiaj w południe po raz kolejny będą protestować przeciwko sytuacji, w jakiej się znaleźli. I temu, że przez kilka miesięcy chemikalia nie zostały zutylizowane.

 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. WIOŚ Warszawa)

Zdjęcie ilustracyjne (fot. WIOŚ Warszawa)

  Przypomnijmy: w czerwcu na terenie gminy, w magazynach tuż obok szkoły, znaleziono niebezpieczne odpady chemiczne. Do tej pory nie zostały one usunięte. Wprawdzie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie stwierdził, by chemikalia bezpośrednio zagrażały zdrowiu i życiu ludzi, to jednak mieszkańcy nie zgadzają się, by pozostawały w tak bliskim sąsiedztwie szkoły. - Do gminy wpłynął wniosek od społecznego komitetu w sprawie organizacji protestu obok szkoły - potwierdza wójt gminy Borkowice Paweł Fidos. Wójt podkreśla, że co miesiąc wykonywane są przez WIOŚ w Radomiu i sanepid badania. - Wszystkie badania wykonywane do tej pory nie wykazywały zagrożenia. Poprosiliśmy też straż pożarną, by sprawdziła, jakie jest powietrze w magazynach i czy beczki nie przeciekają, a substancje nie dostają się do podłoża - mówi Paweł Fidos. Wójt zaznacza, że mieszkańców nie przekonują wyniki badań. - Mieszkańcy nie czują się bezpiecznie. Cały czas czują zagrożenie. Na razie nie ma rozszczelnienia i powietrze jest czyste, ale przecież jak otwieraliśmy bramy magazynu, to zapach był okropny - przypomina wójt Borkowic. Dodaje, że biegły sądowy z zakresu pożarnictwa stwierdził, że związki chemiczne znajdujące się w beczkach są łatwopalne i wybuchowe. - Tu nikt się nie uspokoił, że wyniki badań w tym momencie są dobre - konkluduje Paweł Fidos. W sprawie zgromadzenia dużych ilości niebezpiecznych odpadów chemicznych śledztwo prowadzi prokuratura. - I przepisy mówią, że to przestępcy powinni pokryć koszty utylizacji, natomiast usunąć materiały ma samorząd. Być może Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zrefunduje to potem, ale gminy nie stać na to, by najpierw zapłacić z usunięcie odpadów, a potem czekać na ewentualną refundację - podkreśla wójt. W Borkowicach zalega ponad 800 ton chemikaliów. Na ich likwidację potrzeba około 3 mln zł. Mieszkańcy będą dzisiaj także zbierać podpisy pod petycją do premiera Mateusza Morawieckiego. bdb
Tags