List do rady miejskiej. Ceny dóbr i usług komunalnych w Radomiu nie mogą być wyższe niż w miastach wojewódzkich

24 listopada 2019

– Nie pozwólmy, by strategia została sprowadzona do kilku propagandowych szlagierów o ścieżkach rowerowych i parkach. W niej powinny być jasno określone ekonomiczne warunki życia radomian – pisze w liście otwartym do rady miejskiej mieszkaniec Radomia, Emilian Szczerbicki. Tekst publikujemy poniżej.

 
Mamy za wysokie ceny usług komunalnych - pisze Szczerbicki

Mamy za wysokie ceny usług komunalnych - pisze Szczerbicki

  Zgłaszam wniosek, by Rada Miejska w Radomiu podjęła uchwałę i dokonała odpowiedniego wpisu w procedowanej strategii miasta do 2030 r., że ceny dóbr i usług komunalnych w Radomiu nie mogą być wyższe niż 80% cen w miastach wojewódzkich. Jako bazę porównawczą  można wziąć miasta: Kielce, Białystok, Rzeszów, Lublin, Toruń. Proponowane 80% jest uzasadnione tym, że  przeciętne zarobki w Radomiu wynoszą właśnie tyle w stosunku do podanych miast wojewódzkich. Koszty działalności przedsiębiorstw komunalnych też powinny być odpowiednio niższe. Wiemy, że tak nie jest, ale to  skutek nie obiektywnych przyczyn, lecz efekt zarządzania i jakości  nadzoru. Radom mało atrakcyjny, bo drogi Atrakcyjność Radomia, pod względem dobrych ofert pracy, jest dramatycznie niska. Jedynym naszym atutem w walce o zatrzymaniu ludzi lub przyciągnięcie kogokolwiek z zewnątrz, mogą i powinny być stosunkowo niskie koszty życia. Tymczasem cena wody w Radomiu jest jedną z najwyższych wśród miast podobnej wielkości i większych  (np. o 40% wyższa w porównani z Białymstokiem), co wcześniej zostało w mediach nagłośnione. Jeśli ceny ciepła i śmieci są też droższe lub będą droższe  niebawem to Radom stanie się miastem z wyrokiem. Wysokie ceny usług komunalnych to nie tylko wyższe koszty życia radomian, ale także obniżenie atrakcyjności inwestycyjnej miasta. Woda i ciepło to w wielu branżach środki produkcji. Ludzie dobrze zorientowani, w tym niektórzy radni, nie ukrywają, choć mówią o tym tylko prywatnie, że przerost zatrudnienia w spółkach komunalnych, zwłaszcza w części administracyjnej,  może wynosić 30%. Jest publiczną tajemnicą, że przez długie lata poszczególne ekipy rządzące miastem dopychały do spółek swoich znajomych. Nigdy zaś nie została podjęta restrukturyzacja zatrudnienia pod kątem racjonalizacji. Lektura oświadczeń majątkowych członków zarządów szokuje. Niektórzy zarabiają nawet dwa razy więcej niż prezydent Warszawy i dużo więcej niż ludzie na identycznych stanowiskach w wielu miastach wojewódzkich, nieporównywalnie większych i bogatszych. Inny problem to masowe rozdawnictwo pieniędzy na pozorne reklamy, sponsoringi i inne dziwne wydatki. Dyskusja na temat cen mediów komunalnych od lat jest taka sama. Prezydent lub prezes spółki podaje część kosztów, które autentycznie rosną niezależnie od spółki, przemilczając wszystkie koszty zależne od spółki, o które radni  nie pytają. Takie nieodpowiedzialne podejście sprawia, że zarządy spółek, same zarabiające krocie, nie czują się zobowiązane do jakiejkolwiek racjonalizacji kosztów, zależnych od nich, jak np. liczba etatów. Nie przekraczajmy tych cen Dyskusja na ostatniej sesji na temat podwyżki cen śmieci była zaprzeczeniem merytoryczności. Pan wiceprezydent Zawodnik podał wybiórcze dane, jakie były mu potrzebne dla uzasadnienia 120% podwyżki. Nie podał jakie są koszty zarządu i rady nadzorczej, ile jest etatów i jaki jest fundusz płac, ile wynoszą inne wydatki zależne od zarządu. Nie podał struktury kosztów, która jest bardzo ważna, gdyż może pokazać jaki jest udział kosztów zależnych od firmy w kosztach ogółem, co z kolei ułatwia ocenę jakości gospodarowania. Wreszcie nie podał jak ceny przed i po planowanej podwyżce w Radomiu  mają się do cen w porównywalnych miastach, choćby pięciu wymienionych na wstępie. Jeśli tych danych radni nie mają, to dyskutują o niczym. Jeśli radni nie chcą wchodzić w takie oceny, to pozostaje ustalenie nieprzekraczalnego poziomu cen w stosunku do miast wojewódzkich. Proponowane owe 80% jest propozycją realną i dobrą dla Radomia i radomian. Prezydent powinien otrzymać dwa lata na przeprowadzenie restrukturyzacji kosztów podległych spółek. W spółkach zarabiają więcej od prezydenta Radomianie mają prawo wiedzieć, ile płacą za dobra komunalne (wodę, ciepło, śmiecie) w porównaniu z mieszkańcami innych miast podobnej wielkości. Radomianie mają prawo żądać takiego zarządzania spółkami, by ceny w Radomiu były adekwatne do zamożności radomskiego mieszczaństwa. Może radni odważą się powiedzieć, że jeśli w spółkach miejskich ktoś, na ogół z politycznej rekomendacji, zarabia  dwa czy 2,5 razy więcej od prezydenta, to jest to patologia, za którą płacą mieszkańcy. Może radni odważą się zająć stanowisko, że ciepło, woda i śmiecie to nie są korporacyjne biznesy, w których zarządach (mowa o spółkach) można zarabiać setki tysięcy złotych rocznie, lecz są to usługi dla biednego radomskiego społeczeństwa, w którym niebawem co trzecia osoba będzie emerytem. Na całym świecie miasta najatrakcyjniejsze są drogie do życia, a mało atrakcyjne - tanie, co winno zostać przełożone na konkrety w strategii Radomia. Nie pozwólmy, by strategia została sprowadzona do kilku propagandowych szlagierów o ścieżkach rowerowych i parkach. W niej powinny być jasno określone ekonomiczne warunki życia radomian. Tytuł i śródtytuły od redakcji  
Tags