Starosta radomski chce odwołać dyrektora PUP. Bo przedsiębiorcy przeszkadzają urzędnikom

27 maja 2020

Starosta radomski zamierza odwołać dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu. W ostatnich tygodniach Waldemarowi Trelce mieli skarżyć się przedsiębiorcy, którzy bardzo źle oceniają działalność pośredniaka związaną z udzielaniem wsparcia w ramach Tarczy Antykryzysowej.

 
Dyrektor Bakuła informował o sytuacji radnych

Dyrektor Bakuła informował o sytuacji radnych

Wczoraj Powiatowa Rada Rynku Pracy pozytywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie dyrektora PUP w Radomiu. Złożył go starosta radomski Waldemar Trelka z uwagi na dalece niezadowalającą efektywność realizacji statutowych obowiązków PUP, w tym aktywizację osób bezrobotnych oraz jednoznacznie negatywną ocenę realizacji wsparcia dla przedsiębiorców w ramach Tarczy Antykryzysowej. Powiatowa Rada Rynku Pracy to organ opiniujący między innymi działalność urzędu pracy, a tworzą go przedstawiciele samorządów, w tym prezydenta Radomia oraz organizacji gospodarczych, czy przedsiębiorcy. Podczas wtorkowego posiedzenia żaden członek nie zagłosował przeciwko wnioskowi starosty, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. - To nie są żadne rozgrywki personalne, czy polityczne, bo mnie taka polityka nie interesuje. Dla mnie najważniejsza jest efektywność wsparcia dla bezrobotnych oraz realna pomoc dla przedsiębiorców w utrzymaniu miejsc pracy naszej lokalnej gospodarki, zwłaszcza, gdy mamy na ten cel rekordowo duże pieniądze rządowe, bo ponad 40 mln zł, a na mój wniosek urząd pracy wystąpił do ministerstwa o kolejne 30 mln zł – mówi starosta radomski. Za małe wsparcie dla firm Głównym powodem zamiaru odwołania szefa radomskiego pośredniaka jest jednoznacznie negatywna ocena dotychczasowej realizacji zapisów ustawy o Tarczy Antykryzysowej. - Wyższy procent realizacji wniosków od przedsiębiorców osiągnięto dopiero w połowie maja, a stało się tak po licznych rozmowach oraz moich wielokrotnych interwencjach i pismach, skierowanych do pana dyrektora z prośbą o reorganizację pracy w celu maksymalnego przyspieszenia rozpatrywania wniosków i jak najszybsze wypłacanie pieniędzy mikroprzedsiębiorcom oraz pozostałym podmiotom gospodarczym. Dotychczasowa niska efektywność działań urzędu w tym zakresie rodzi obawy o dalsze procedowanie wydatkowania tak wysokich kwot – podkreśla Waldemar Trelka. Nie przeszkadzać urzędnikom W ostatnich tygodniach do starosty radomskiego wpływały informacje od właścicieli firm, ale również oficjalne skargi, w których przedsiębiorcy bardzo źle oceniają działalność urzędu pracy w tym zakresie. - Były sytuacje, gdy przedsiębiorca składał wniosek o wsparcie, a potem mijał miesiąc i nikt z urzędu pracy się z nim nie skontaktował, a w końcu okazywało się, że wniosek został odrzucony. W mojej ocenie skandaliczne jest zawieszanie naboru wniosków z Tarczy Antykryzysowej, co w skali całej Polski miało miejsce tylko w Radomiu i to w sytuacji, gdy ministerstwo w oficjalnym piśmie zapewnia PUP o niemal nieograniczonym finansowaniu i zaleca ciągłe prowadzenie naboru - zaznacza starosta. Jego zdaniem, "kolejnym skandalem" jest zamieszczanie na stronie internetowej PUP informacji, aby przedsiębiorcy nie pisali, nie dzwonili, nie pytali i nie przeszkadzali, bo urzędnicy nie mają dla nich czasu. - A przecież każdy dzień zwłoki i opóźnienia w wypłacie różnych form wsparcia, to realna strata dla firm, które utrzymują lokalne miejsca pracy, a pośrednio również sam urząd - ocenia Trelka. I sumuje: - Ja takiego zarządzania po prostu nie mogę dalej tolerować. Co powie prezydent Radomia? Kolejnym krokiem w procedurze odwołania dyrektora jest uzyskanie opinii drugiego samorządu, który współfinansuje Powiatowy Urząd Pracy, czyli Gminy Miasta Radomia. - Jako starosta mam ustawowy obowiązek wypracowania porozumienia w tej kwestii z panem prezydentem, dlatego wystosuję do niego pismo wraz z odpowiednim uzasadnieniem - zapowiada starosta. - W ostatnich dniach, mimo stanowiska ministerstwa oraz mojego pisemnego polecenia utrzymania naborów, pan dyrektor ponownie wstrzymał przyjmowanie wniosków, dlatego trudno jest oszacować realne potrzeby przedsiębiorców w tym zakresie i prawdziwą skalę realizacji tego wsparcia przez PUP –uważa Waldemar Trelka. Dyrektor PUP: Jesteśmy zawaleni robotą Podczas poniedziałkowej sesji rady miejskiej dyrektor PUP Józef Bakuła poinformował, że w ramach "tarczy" do urzędu wpłynęło 14,5 tys. wniosków o wsparcie od przedsiębiorców. To, że PUP zrealizował tylko 40 proc. z nich szef pośredniaka tłumaczył m.in. tym, że nie działał system informatyczny, wiele wniosków było błędnie wypełnionych, a na dodatek musiał zwolnić 20 pracowników obsługi, gdyż starosta obciął mu dotację. - Jesteśmy zawaleni robotą - przekonywał radnych. -  Pracownicy albo będą odbierać telefony, albo rozpatrywać wnioski – ubolewał. – Sam muszę złożyć na każdym wniosku pięć podpisów. Gdy pomnożymy to razy 15 tys., wychodzi 75 tys. podpisów – przeliczał. Twierdził również, że nie ma możliwości odpowiadania na pytania, na jakim etapie rozpatrywania jest wniosek. – Pracownicy musieliby szukać tego w stosie papierów – twierdził. bdb, kat
Tags