Prokuratura w sprawie 70 mln zł na lotnisko: Nie ma podejrzenia popełnienia przestępstwa
Nie było nieprawidłowości przy wydatkowaniu 70 mln zł przez Port Lotniczy Radom w ramach mechanizmu finansowego „buy-sell-back” – uznała prokuratura, nie podejmując nawet śledztwa w tej sprawie. Dotyczące jej dokumenty wróciły do urzędu miejskiego.
Przypomnijmy: w 2014 roku, pod koniec drugiej kadencji prezydenta Andrzeja Kosztowniaka (PiS) rada miejska wyraziła zgodę, by wesprzeć Port Lotniczy Radom kwotą 70 mln, które miały pochodzić od prywatnego inwestora w zamian za akcje spółki. Gmina miała je odkupić w ciągu 15 lat wraz z odsetkami. Realizacja mechanizmu "buy-sell-back" przypadła już na kadencję Radosława Witkowskiego, który - jak wyjaśniali wielokrotnie przedstawiciele magistratu - zostały przeznaczone na dokapitalizowanie Portu Lotniczego Radom. Spółka znalazła się bowiem w trudnej sytuacji finansowej. - W styczniu 2015 roku musieliśmy szybko organizować pożyczkę w wysokości 3 mln zł, żeby zapłacić choćby pensje, prąd i raty leasingowe, które ciążyły na porcie. Potem wykorzystaliśmy te pieniądze w dużym stopniu na utrzymaniu przy życiu portu, co zaowocowało dobrymi rozmowami z PPL-em i podjęciem strategicznej decyzji przez rząd o budowie w Radomiu lotniska regionalnego - wyjaśniał prezydent Witkowski radnym już w listopadzie 2020 roku, kiedy sprawa wydatkowania 70 mln zł wróciła na sesję przy innej okazji.
Anonimowe pismo do prokuratury
W styczniu 2020 roku do rady miejskiej wpłynęło pismo z policji, która prosiła o przekazanie dokumentów finansowych w sprawie "buy-sell-back-u" i radni przegłosowali wówczas stanowisko, by uczynił to prezydent, który dokumenty takie posiadał. Policja działała na zlecenie prokuratury.
- Doniesienie do prokuratury zostało zgłoszone w formie anonimowego pisma. W takich sytuacjach nasza procedura przewiduje możliwość zweryfikowania okoliczności zawartych w anonimie poprzez zlecenie funkcjonariuszom policji sprawdzenie, czy okoliczności są uzasadnione, czy stanowią podstawę do przyjęcia, że zostało popełnione przestępstwo. Czynności takie policja przeprowadziła w pierwszym kwartale ubiegłego roku i ich efektem było uznanie, że nie ma tutaj podejrzenia popełnienia przestępstwa. Na tej podstawie prokuratura nie wszczynała jakichkolwiek czynności procesowych - tłumaczy rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas.
bdb