Jak Rewitalizacja straciła ponad 1,5 mln zł? Księgowa wykonała 25 przelewów w ciągu czterech godzin

29 marca 2021

Przelewów dokonywanych przez telefon było 25, pięć zostało zablokowanych, procedura trwała cztery godziny – od 13 do 17 – w ciągu jednego dnia. Rewitalizacja straciła 1 mln 534 tys. zł. Wiemy coraz więcej na temat tego, jak z konta miejskiej spółki „wyparowała” ogromna kwota.

 

Spółka zajmuje się rewitalizacją Miasta Kazimierzowskiego

 

Jak już pisaliśmy, spółka Rewitalizacja miała zostać oszukana metodą "na policjanta". Miliony złotych - początkowo była mowa o kwocie 1, 8 mln - wpłaciła pracownica księgowości Rewitalizacji na konto podane jej rzekomo przez funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. Główna ksiegowa została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a ustalaniem szczegółów zajmuje się policja i prokuratura. 

Okoliczności tej bulwersującej sprawy chcieli poznać radni. Do porządku obrad dzisiejszej sesji wprowadzono zatem punkt o informacji prezesa Rewitalizacji i prezydenta na ten temat.

Radni mieli mnóstwo pytań: jak wygląda w spółce procedura przelewania znacznych ilości pieniędzy na cudze rachunki? Czy potrzebna jest wtedy autoryzacja prezesa, a jeśli tak to od jakiej kwoty? Czy w tej sytuacji te procedury zadziałały? Co było podstawą wypłacenia takich dużych sum: faktura, pismo, telefon? Jak długo w spółce pracowała osoba, która przelewała pieniądze? Czy prezes był wtedy w pracy? Czy księgowa miała możliwość konsultowania się z nim?

Odpowiadając na te pytania prezes Rewitalizacji Włodzimierz Konecki podkreślał, że nie może mówić o wszystkich szczegółach, bowiem te ustalą dopiero organy ścigania. Jednak z tego, co przekazał, możemy ustalić (choć ogólnie) okoliczności, w jakich doszło do nielegalnej transakcji.

Prezes dowiedział się w nocy

Zdarzenie miało miejsce w środę, 23 marca. Pracownica księgowości w ciągu czterech godzin, pomiędzy godz. 13 a 17 przekazała z rachunku bieżącego spółki na podstawie 25 przelewów na kwotę 1 mln 534 tys. zł. Wartość każdego przelewu to 100 tys. zł.  O tym, co się stało prezes Konecki dowiedział się w nocy ze środy na czwartek o godz. 0.40. - Ta pani była już wtedy na policji - wyjaśniał Włodzimierz Konecki, ale nie sprecyzował, czy sama - zorientowawszy się, że doszło do wyłudzenia pieniędzy - poinformowała o tym policję. - To ona zablokowała pięć kolejnych przelewów - tłumaczył prezes spółki.

Operacje przelewania pieniędzy pracownica wykonywała ze smartfonu, SMS-ami, podając kody poszczególnych transakcji. Prezes Konecki był wtedy w siedzibie spółki.

W czwartek rano prezes Rewitalizacji poinformował o wszystkim prezydenta Witkowskiego. Sam również został przesłuchany przez policję, złożył też zażalenie do banku, że ten nie zareagował, gdy realizowano przelewy na tak duże kwoty.

Można jej było zaufać

Jak wyjaśniał prezes Konecki, 50-letnia księgowa pracowała w Rewitalizacji od 2007 roku (Konecki jest prezesem od czterech). - Była osobą, której można było zaufać, dochowywała procedur, coroczne biegli badali finanse, wszystko było w porządku - zapewniał prezes Rewitalizacji. Dodał, że procedury dotyczące przelewania pieniędzy z rachunku spółki na inne konta są w spółce czytelne. - Zgodnie z umową podpisaną z bankiem, jako jednoosobowy zarząd ponosiłem jednoosobową odpowiedzialność. Udzieliłem pełnomocnictwa do pełnej obsługi konta głównej księgowej. Kolejna osoba z księgowości. była upoważniona do dokonywania przelewów do 10 tys. zł, a trzecia – tylko do wprowadzania i analizowania rachunków - objaśniał Włodzimierz Konecki. Zaznaczył, że na przelewanie większych sum księgowa musiała uzyskiwać ustną zgodę prezesa. - Przelewy do 10 tys. zł były dekretowane – poprzedzone fakturami podpisywane przeze mnie - podkreślał.

W czasie dyskusji wiele razy padały pytania: jak do tego mogło dojść? - To jest niewyobrażalne, nas też to zaskoczyło bardzo. Też nie znamy wszystkich szczegółów - podsumował skarbnik miasta Sławomir Szlachetka.

Bożena Dobrzyńska

Tags