Dziwny pożar na Gołębiowie

Przed godz. 19 straż pożarna otrzymała zgłoszenie od mieszkańca bloku przy ul. Paderewskiego 16 o wybuchu. - Natychmiast wysłaliśmy wszystkie służby - informuje rzecznik radomskiej PSP Paweł Frysztak. - Okazało się jednak, że zagrożenie jest mniejsze, niż początkowo się wydawało.
- Siedziałem z żoną w kuchni, nagle jak nie buchnie dym z kratki wentylacyjnej. I to z ogromnym hukiem - opowiada mieszkaniec IV piętra, który wybiegł z domu w domowych pantoflach nałożonych na bose nogi. - Natychmiast zadzwoniliśmy po pomoc, a potem wyszliśmy na balkon, bo strasznie śmierdziało i baliśmy się, że się potrujemy. Paliło się w mieszkaniu na trzecim piętrze. Było zamknięte, sąsiada nie było.
Strażacy natychmiast zarządzili ewakuację wszystkich mieszkańców tej klatki schodowej. Jednak wcześniej wóz strażacki miał kłopoty z podjechaniem pod blok od strony drzwi wejściowych. Prowadzi tu wąska droga, na której zaparkowane są zazwyczaj samochody. Tak było i tym razem. Obserwujący zajście mężczyźni przy pomocy strażaków i policjantów musieli dosłownie przenieść dwa auta na trawniki.
- Nikomu nic się nie stało. Cały czas ustalamy jak doszło do tego pożaru. Za wcześnie, by mówić o szczegółach i przyczynach - wyjaśnia Frysztak.