Szpital dostanie pożyczkę

16 czerwca 2008
Budynek oddziału ginekologiczno-położniczego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego będzie ocieplony. Radni zgodzili się dziś, by placówka zaciągnęła na ten cel pożyczkę. Wiceprezydent Kwiecień (tyłem) rozmawia z dyrektorami RSS


Sprawę radni omawiali na nadzwyczajnej sesji zwołanej głównie w tym celu. Jak wyjaśniała odpowiedzialna za  zdrowie w magistracie wiceprezydent Anna Kwiecień, RSS chce wziąć pożyczkę na termomodernizację obiektu w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Ponad 1mln 120 tys. zł szpital chce przeznaczyć na ocieplenie sporej wielkości budynku. - Pochodzi on jeszcze z 1934 roku, a jego elewacja jest w fatalnym stanie. Do tego stopnia, żę odrywają się od ścian płytki - argumentowała A. Kwiecień, dodając, że po ociepleniu szpital mniej - o około 40 tys. zł rocznie -  wyda na ogrzewanie obiektu. Rozwiewała też wątpliwości radnych związane ze spłatą pożyczki. - Jest ona udzielana na 10 lat, jej oprocentowanie wynosi 3 proc i z pewnością 15 proc. całej kwoty zostanie umorzona - tłumaczyła.

Gwarantem pożyczki zaciągniętej w WFOŚ ma być miasto. - Fundusz chce udzielić jej w wysokości 90 proc. kosztorysu realizowanego projektu, a do wniosku trzeba dołączyć także umowe z wykonawcą. Z kolei, aby szpital mógł ogłosić przetarg, musi mieć opinię rady dotycząca tej pożyczki - apelowała do radnych Anna Kwiecień.

Tym razem radni byli zgodni i wszyscy głosowali za udzieleniem RSS zgody na zaciągnięcie pożyczki w WFOŚ. Ale nieoczekiwanie dyskusję, często z osobistymi docinkami, zwłaszcza pomiędzy Mirosławem Rejczakiem (PiS) a  Krzysztofem Gajewskim (Radomianie Razem) wywołała inna kwestia. Prezydent zwrócił się z prośbą do rady o określenie maksymalnej wysokości pożyczek, jakich może udzielać gmina w roku budżetowym 2008. Radni opozycji uparli się, że uchwała powinna dotyczyć tylko jednej, konkretnej pożyczki, a nie ogółu. Tak też w dokumencie zapisano; tym razem "za" było 27 radnych, wstrzymała się Agata Morgan (PiS). - Szanujmy się - zwróciła się do kolegów. - Taką samą dyskusję będziemy odbywać za każdym razem w podobnych sytuacjach? Choć rozumiem, że to polityczne powody, czyli brak zaufania do prezydenta, kazały państwu tak się zachować - komentowała.